Każdy, kto tylko czuł się na siłach dzięki Selekcji mógł sprawdzić się w morderczej próbie, której na co dzień poddawani są żołnierze i funkcjonariusze polskich jednostek specjalnych. Zorganizowana po raz 13 pod okiem byłego komandosa, majora rezerwy Arkadiusza Kupsa, jest bodaj jedynym w tej skali przedsięwzięciem w Polsce. W tym roku do rywalizacji zgłosiło się prawie 200 osób. Do końca dotrwało 12.
Marcin Bielecki/materiały prasowe
9 lipca, czyli dzień pierwszy rywalizacji i testy wytrzymałościowe na Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Instruktorzy Selekcji. 30 byłych i czynnych żołnierzy sił specjalnych oraz funkcjonariuszy policji i ABW. U nich nie ma przebacz
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Wśród uczestników było też kilka dziewczyn. Niestety, żadna nie wytrwała do końca
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Testy na WAT przeszło 70 osób. Wszyscy pojechali na poligon w Drawsku, gdzie przeżyli czterodniowe piekło
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Na dzień dobry kontrola plecaków w poszukiwaniu zabronionych wspomagaczy
Marcin Bielecki/materiały prasowe
W trzy sekundy ustawić się w dwuszeregu? Możliwe, ale za którym razem?
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Najwięcej śmiałków odpadało podczas wyczerpujących marszów. Codziennie było kilka, nawet po 10 km. W 30 stopniowym upale i wśród chmar krwiożerczych insektów
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Jedna z pierwszych konkurencji - zanurkować na głębokość 5 m z zawiązanymi oczami
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Początek toru przeszkód - przeprawa po 20 metrowej linie nad bagnem
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Niektórzy panikowali płynąc pod zamontowaną tuż nad wodą 5 metrową drabinką
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Kolejna próba - najpierw 200 metrowy sprint na dętce od ciężarówki...
Marcin Bielecki/materiały prasowe
...potem stylem dowolnym do pontonu i układanie puzzla. Czas - jedna minuta
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Dalej było równie ciekawie - 100 metrów marszu przez bagno ze spakowanym do foliowego worka plecakiem
Marcin Bielecki/materiały prasowe
A potem jeszcze kilkadziesiąt metrów biegiem po drewnianych palach. Upadki kończyły się nawet rozbiciem głowy
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Obowiązkowy przerywnik - tzw. pompki. Rano, po południu, wieczorem i w nocy... Szef Selekcji mjr Arkadiusz Kups (z lewej) nie odpuszczał nikomu
Marcin Bielecki/materiały prasowe
Selekcja ma także wyławiać kandydatów do służby w oddziałach specjalnych. Dlatego broń w rękach uczestników to nic dziwnego...