Dla Mircei Eliadego szamanizm stanowił najpierwotniejszą formę religii, która w najczystszej postaci miała zachować się na Syberii. Dla bolszewików był to zabobon, który należało wykarczować sierpem i młotem. Dla szamanów u stóp Biełuchy – na południowym skraju Republiki Ałtaju – była to oś życia, esencja istnienia.
Bartek Tofel/Polityka
Kopczyki w Kamiennym Gorodku. Z tyłu pomarańczowo-rdzawa część grani zwana Sercem Szamana.
Bartek Tofel/Polityka
Wnętrze jednej z beczek. Gdy mieszkał w niej Wołodia namalowało motywy słońca symbolizujące Boga.
Bartek Tofel/Polityka
Wołodia pokazuje Oli Dzik jak piec lepioszki - by wyrosły bez drożdży. Energia wkładana w ugniatanie ciasta musi pochodzić prosto z serca.
Bartek Tofel/Polityka
Plakat wiszący obok stołu kuchennego w beczce zamieszkiwanej przez Wołodię. Doklejone na czole psa oczy symbolizują trzecie oko - czakrę związaną z wyższymi poziomami świadomości.
Bartek Tofel/Polityka
Kamienny kopczyk w pobliżu stacji meteo w czasie wichury, która zwiastuje długotrwałą zmianę pogody.