Tylko w ostatnich latach pojawiły się prototypy trzech pojazdów Syreny, Warszawy i Sokoła. Niedługo pojedziemy junakiem. Brzmi znajomo? I tak ma być. Rynek odpowiada na tęsknoty za starymi markami. Jest bardziej kolorowo i bajecznie. Przyjrzyjmy się temu renesansowi, popijając zresztą Polo Coctę.
IKC/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Legenda międzywojennej motoryzacji – Sokół. Najcięższy z produkowanych przez CWS Warszawa miał pojemność 1000 cm. Na zdjęciu z 1931 r. Sokół w wersji 600.
Zbyszko Siemaszko/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Pierwszym polskim powojennym autem osobowym była Warszawa. Cieszyła nas i raczej przemilczano, że wzorowana była na radzieckiej Pabjedzie. A już zupełnie ukryto fakt, iż inżynierowie ze wschodu skopiowali auto Dodge z 30. XX w.
New Warsaw/Facebook
Warszawa ma wrócić jako luksusowy pojazd o potężnym, trzystukonnym silniku i imponującym nadwoziu.
Grażyna Rutowska/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Syrenki były tańsze, bardziej dostępne, ale niestety zawodne. Właściciele wzdychali przekornie: „Jak będę bogaty, to kupię drugą syrenkę, bo pierwsza ciągle w naprawie”. Chyba tak narodziła się idea auta zastępczego.
nowasyrena.pl/Materiały promocyjne
Chodziły wieści o dwu równoległych projektach przywrócenia marki do życia. Firma z Kutna zaprezentowała jeżdżący prototyp Syreny. Może powtórzy sukces nowych Fiata 500 i VW garbusa?
Zbyszko Siemaszko/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Peerel stawiał też na motocykle. Spośród kilku produkowanych modeli najcięższym i chyba najbardziej lubianym był Junak.
junak.com.pl/materiały prasowe
Dalekowschodnie motocykle z marką Junaka mogą cieszyć oko, ale pod względem dźwięku silnika daleko im do charakterystycznego dudnienia oryginału z peerelowskich ulic.
Grażyna Rutowska/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Uliczny handel komiksami i książkami w latach 70. Na stoisku „Kapitan Kloss” i „Tytusy”.
tissotoys.eu/Materiały promocyjne
Bohaterowi komiksów i dobranocek wracają jako maskotki i zabawki. To także kolekcjonerskie gadżety, a zeszyty komiksowe mają twardą okładkę.
neonmuzeum.org/Materiały promocyjne
Neonmuzem ratuje liternicze zabytki z elewacji i proponuje na ścianę salonu model pamiętnego znaku z warszawskiego kina Relax.
wojas.pl/materiały prasowe
Za to w relaksach chodziła cała Polska. Młodzi wybierali kolorowe, np. żółte ze złotym napisem, starsi walczyli o czarne lub chociaż granatowe. Czy reedycja ma szanse na powodzenie? Ciekawsze od kopii wydają się nowe formy z dawnym logo.
pantuniestal.com/Materiały promocyjne
Kultowe albo najlepsze projekty graficzne przypomina łódzkie środowisko dizajnerów. Kubek o oldschoolowym kształcie, a na koszulce cytat okładki książki zaprojektowanej w latach 80. przez Jana Bokiewicza.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Gwarno i wielkomiejsko. Trochę dobrego przydarzyło się nam w sferze projektowania i w architekturze. Nawet widząc tylko fragment budynku, rozpoznajemy rotundę PKO. Jest nadzieja, że budynek w centrum stolicy uniknie losu zburzonego Supersamu.
zupagrafika.com/Materiały promocyjne
Kartonowy model rotundy – jeden z gadżetów sklepu zupagrafika.pl.
inPRL.pl/Internet
Popularne są strony internetowe i profile na FB ze wspomnieniami i gadżetami z czasów PRL.
Grażyna Rutowska/Narodowe Archiwum Cyfrowe
Autobus mija Pewex na rogu rynku w Limanowej, 1976 r. W sieci tych sklepów można był wydać dolary albo bony dolarowe na ogólnie niedostępne dobra: amerykańskie dżinsy, perfumy, gumę do życia lub polską wódkę i szynkę.
pewex.pl/materiały prasowe
Luksusową markę z pewną dozą patyny przywraca sklep internetowy pod tą nazwą. W ofercie nowości, ale zaciekawiają: nostalgiczna Pani Walewska i dowcipne koszulki.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Niepamiętający smaku Polo Cocty widzieli przynajmniej jej pragnienie w komedii „Kingsajz”. Wytwórnia napojów gazowanych w 1980 r.
zbyszko.pl / kultowecytaty.pl/materiały prasowe
Próby przywrócenia marki w XXI w. przez zakłady produkujące napoje i firmę z koszulkami. Zbyszko (chyba wzorem Pepsi) zaprezentował już trzecią odsłonę tej marki.
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Mieszkanki Górnego Śląska w połowie ubiegłego wieku. Regionalność nie jest ciężarem do niesienia. Do lokalnej tradycji i gwary można podejść na wesoło i twórczo.