Sprawa nie jest trywialna: dla psychicznego dobrostanu własne odbicie w lustrze ma naprawdę niebagatelne znaczenie. Psychologia wśród zaleceń na starość eksponuje: nie odpuszczać i się nie zapuszczać. Jak dalece jednak warto się posunąć w korzystaniu z medycyny hormonalnej i estetycznej, nowoczesnej kosmetyki, mody?
Co brać?
Zaledwie kilka lat temu, już w XXI w., powstała nowa gałąź lecznictwa – medycyna przeciwstarzeniowa. Na pytania z nią związane odpowiada specjalistka dr Barbara Jerschina: –Nie chodzi tu tylko o wygląd skóry czy ciała, ale także o starzenie się wszystkich organów, spadek sił życiowych. Bardzo ważne jest uzupełnianie wielu składników i leczenie, choćby profilaktyczne, miażdżycy, a po 50–60 roku życia warto rozważyć włączenie hormonów. Lekarz medycyny przeciwstarzeniowej rozpozna, czy choremu trzeba zaproponować hormon wzrostu, testosteron czy jakiś inny. Jeśli aplikowany jest z należytą ostrożnością, poprawia jakość życia, utrzymuje w lepszym stanie narządy wewnętrzne, chroni mózg przed demencją oraz dodaje sił witalnych.
Hormonalna terapia zastępcza poprawia nastrój i stan zdrowia, ale też działa przeciwstarzeniowo. Wiadomo już, że demencja dopada szybciej kobiety, które nie stosują tej terapii. Estrogeny zapobiegają też starzeniu układu krążenia.
Od lat jednak syntetyczne hormony wzbudzają kontrowersje, bo oskarżane są o działanie rakotwórcze: – Niektóre nowotwory są hormonozależene, więc zwłaszcza kobiety z rodzin, gdzie rak tego rodzaju wystąpił, powinny poddać się testom genetycznym i wtedy zdecydować o ewentualnym leczeniu lub od niego odstąpić.