Ja My Oni

Równą drogą

„W Polsce nastąpiła potężna zmiana postaw wobec niepełnosprawnych w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Tak się stało dzięki obecności niepełnosprawnych w przestrzeni publicznej, dzięki integracji”. „W Polsce nastąpiła potężna zmiana postaw wobec niepełnosprawnych w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Tak się stało dzięki obecności niepełnosprawnych w przestrzeni publicznej, dzięki integracji”. Leszek Zych / Polityka
Prof. Grzegorz Szumski o tym, co to znaczy uczyć się w klasie integracyjnej – i dla dziecka niepełnosprawnego, i zdrowego.

Juliusz Ćwieluch: – Warto zapisywać dziecko do klasy integracyjnej?
Grzegorz Szumski: – A kto pyta? Bo inne dylematy mają rodzice dzieci niepełnosprawnych, a inne dzieci zdrowych. Na dodatek wybory rodziców dzieci niepełnosprawnych będą zupełnie inne, jeśli mieszkają w centrum Warszawy, a inne, jeśli los rzucił ich do małej miejscowości. Część z nich stanie przed dramatyczną alternatywą: oddać dziecko do ośrodka czy próbować je zmieścić w systemie powszechnym.

Czyli nie ma jednej integracji?
Nie. Ten sam program jedna szkoła będzie realizowała lepiej, a inna gorzej. I to wcale nie musi oznaczać, że problem tkwi w nauczycielach czy ich przełożonych. Każde dziecko to inny przypadek. Wymaga innej metody.

Z punktu widzenia niepełnosprawnych

No to zacznijmy od perspektywy dzieci niepełnosprawnych. Prof. Anna Sobolewska, historyk literatury, mama Celi z zespołem Downa, powiedziała mi, że z integracją jest jak z komunizmem. Idea szczytna, tylko w praktyce się nie sprawdza.
Jeśli nastawimy się na to, że nasze chore dzieci przez samo obcowanie ze zdrowymi staną się zdrowsze, to oczywiście się rozczarujemy. Możemy się również rozczarować, jeśli za wysoko postawimy oczekiwania związane z budowaniem bliskich relacji pomiędzy dziećmi chorymi i zdrowymi. Jednak nie można sprowadzać integracji tylko do tych wymiarów.

Ale to normalne, że rodzic oczekuje, iż jego dziecko będzie akceptowane i znajdzie sobie w szkole przyjaciół. Tymczasem budowanie relacji pomiędzy dziećmi opiera się na dobieraniu na zasadzie podobieństwa. Czy to z góry nie przekreśla całej idei?

Ja My Oni „Jak radzić sobie ze szkołą” (100074) z dnia 07.10.2013; Jak uczyć skuteczniej i mądrzej; s. 66
Reklama