Amerykański aktor Philip Seymour Hoffman został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w lutym 2014 r. We krwi 46-letniego aktora znaleziono ślady heroiny, kokainy, amfetaminy oraz leków przeciwlękowych i nasennych. Hoffman zmarł w wyniku ciężkiego zatrucia organizmu tymi substancjami. Świat obiegł jeszcze jeden szczegół – że aktor został znaleziony z igłą wbitą w ramię. Po jego śmierci amerykański magazyn „New Yorker” nie szczędził słów żalu. Pisano, że nie będzie jeszcze długo kogoś takiego jak on. Laureat Oscara z 2005 r. za główną rolę w „Capote”. Trzykrotnie nominowany do tej nagrody za role drugoplanowe. Pięciokrotnie – do Złotych Globów. Również aktor i reżyser teatralny. Producent filmowy. Ojciec trójki dzieci. Gdy Hoffman miał 22 lata, poszedł na odwyk. Był wtedy uzależniony od narkotyków i alkoholu. Przez następne 23 lata nie brał nic. Do czasu.
Definicja Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), szeroko stosowana, mówi o tym, że uzależnienie to stan okresowego lub chronicznego zatrucia organizmu, wynikający z systematycznego zażywania pewnej substancji. Warto uzupełnić jeszcze tę definicję. Uzależnienie to psychiczny przymus zażywania określonej substancji, problemy z kontrolowaniem zachowania związanego z jej zażywaniem (na początku wyrażane humorystycznie: „Mogę rzucić, kiedy zechcę. Ale nie chcę”) i fizjologiczne objawy związane z zaprzestaniem jej przyjmowania (w przypadku heroiny są to drżenie mięśni, wymioty, biegunka, a nawet zapaść lub śmierć).
Ale uzależnienie od substancji psychoaktywnej to coś jeszcze. Na ogół towarzyszy mu podwyższenie tolerancji na tę substancję (trzeba przyjmować jej coraz więcej, aby poczuć efekt), zaniedbywanie dotychczasowych zainteresowań, zmiana trybu i stylu życia.