Ja My Oni

Prawa sita

Jak nie zatonąć w zalewie informacji

Mechanizm wyszukiwarki uczy się na podstawie wcześniejszych zachowań internauty w sieci. Mechanizm wyszukiwarki uczy się na podstawie wcześniejszych zachowań internauty w sieci. Mike Agliolo / Getty Images
Czy internetowe wyszukiwarki sprawią, że każdy z nas będzie żył w trochę innym świecie?

Teraz już wiadomo, że nie wystarczy, aby informacja istniała” – pisze James Gleick w książce „Informacja. Bit, wszechświat, rewolucja” (co jest nie do końca fortunnym przekładem tytułu „The Information. A History, A Theory, A Flood”). By opisać zasoby internetu, przywołuje borgesowską Bibliotekę – mityczny księgozbiór zawierający wszystkie książki we wszystkich językach. Przez ogrom swoich zasobów staje się ona zupełnie bezużyteczna: niemożliwe jest odnalezienie poszukiwanych treści w tym informacyjnym nadmiarze. W podobny sposób funkcjonuje – zdaniem Gleicka – choćby Wikipedia, której zbiory zdają się nieograniczone.

Zgadza się z nim dr Dominik Batorski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, od lat zajmujący się badaniami internetu. – Cechą sieci jest przeładowanie informacyjne. Wraz z nadmiarem dostępnych treści pojawia się niedobór uwagi użytkowników. Tym samym konieczne stają się społeczne i technologiczne rozwiązania zapewniające selekcję treści istotnych dla użytkownika – stwierdza Batorski. – Przeciążenie informacją powoduje niemożność zrozumienia tematu i utrudnia podejmowanie decyzji i działań odpowiednich do sytuacji – dodaje. Dodatkowym problemem jest również fakt, że informacje, które są łatwo dostępne, nie zawsze są rzetelne. Tym samym użytkownicy muszą mozolnie sprawdzać ich źródła – zamiast jednej wiarygodnej encyklopedii otrzymują setki tysięcy stron oferujących wiedzę na zróżnicowanym poziomie.

Każdego dnia użytkownicy fejsbuka powiększają zasoby serwisu o kolejne 350 mln zdjęć (co oznacza 4 tys. nowych zdjęć na sekundę). A przecież niespełna cztery lata temu Eric Schmidt, wówczas prezes Google, stwierdził, że w ciągu dwóch dni ludzie tworzą tyle informacji, ile powstało od początków cywilizacji do 2003 r. To już nieaktualne, informacyjna produkcja przyspieszyła, a okres ważności cyfrowych danych jest jeszcze krótszy niż kilka lat temu. Co robić, by poradzić sobie z „informacyjnym zalewem”, jak określa to zjawisko Gleick? Do najpopularniejszych sposobów należą wyszukiwanie i filtrowanie.

Ja My Oni „Co komputer zrobił nam z głową” (100085) z dnia 06.10.2014; Homo electronicus; s. 26
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawa sita"
Reklama