Ja My Oni

Ile jest warta Mona Lisa

(Bez)cenne dzieła sztuki

Rynek sztuki to miejsce, w którym najlepiej sprawdza się zasada: towar jest wart tyle, ile ktoś jest gotów za niego zapłacić. Rynek sztuki to miejsce, w którym najlepiej sprawdza się zasada: towar jest wart tyle, ile ktoś jest gotów za niego zapłacić. Patrick Molnar/Corbis / AN
Inwestorzy na całym świecie wystawiani są na różne pokusy: lokaty, akcje, nieruchomości, jachty, złoto, rzadkie alkohole czy wyjątkowe konie. W tym wyścigu do grubych portfeli najwięcej atutów zdają się jednak mieć dzieła sztuki.

Zakup obrazu, rzeźby czy starej grafiki gwarantuje równoczesne zaspokojenie dwóch niezwykle ważnych potrzeb wykładającego pieniądze. Po pierwsze, przydaje mu prestiżu. Dobra sztuka na ścianach gabinetu czy salonu świadczy o finansowej stabilizacji tak potrzebnej w prowadzeniu interesów i budowie wizerunku. Także o poczuciu smaku, wyrafinowanych gustach czy budzącej szacunek wiedzy. Często wprawdzie o zakupach decydują doradcy, ale oficjalny przekaz pozostaje niezmienny: jestem estetą, człowiekiem wrażliwym na piękno.

Po drugie, inwestowanie w sztukę to naprawdę dobry interes. Niepozbawiony smaku hazardu, albowiem zdarza się, że ceny na prace artysty w ciągu kilku lat szybują w górę nawet o kilkaset procent. Bywa i odwrotnie – dotyczy to przede wszystkim sztuki najnowszej; nigdy nie wiadomo, co będzie cenione także przez potomnych. Jej zakupy to zajęcie dla lubiących przypływ adrenaliny.

Badania długotrwałych trendów dowodzą jednak, iż średni roczny przyrost wartości na inwestycji w sztukę wynosi od kilku do kilkunastu procent. Niezależnie, czy zbieramy renesansowe malarstwo, rokokową grafikę, samurajską broń, chińską porcelanę czy perskie manuskrypty. Kolekcjonerzy wszystkich tych historycznych artefaktów mają bowiem luksusową świadomość, że ich eksponaty należą do zbioru zamkniętego i co najwyżej malejącego (jeśli nie liczyć prób fałszerstw).

Wśród kupujących przeważają biznesmeni, rzadziej są to przedstawiciele wolnych zawodów. Klienci aukcji dzielą się na dwie kategorie: kolekcjonerów racjonalnych i romantycznych. Pierwsi kierują się przede wszystkim rozumem: inwestują w sprawdzone nazwiska, starannie dawkują zakupy, często wycofują się z dalszych inwestycji po zapełnieniu ścian w swoich rezydencjach i biurach.

Ja My Oni „Pieniądze: urok i ułuda” (100090) z dnia 02.02.2015; Co z pieniędzmi robić; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Ile jest warta Mona Lisa"
Reklama