Ja My Oni

Prawo wygrane na wuwuzeli

Ulica: ważna przestrzeń do uprawiania polityki

Prof. Roch Sulima Prof. Roch Sulima Leszek Zych / Polityka
Prof. Roch Sulima o tym, co o współczesnych Polakach mówią uliczne demonstracje.

Magdalena Strzałkowska: – Dlaczego ludzie wychodzą na ulice?
Roch Sulima: – Ulica stała się dziś przestrzenią polskiego narzekania. Kiedyś miało ono inne kanały. Nawet w warsztacie, gdzie naprawiało się telewizory, była książka życzeń i zażaleń, która, mimo swojej znikomej skuteczności, dawała iluzję, że ludzie mogą rozmawiać z władzą. Istniały też rozliczne instytucje imitujące głos ludu, a więc listy do redakcji gazet i radia, pamiętniki ludzi pracy, prośby do władz, ale też zwykłe donosy. Mniej więcej 20 lat temu ten kanał komunikacji społecznej uległ zaburzeniu. Oczywiście są w telewizji programy interwencyjne, ale w nich raczej inscenizuje się kłopoty bytowe Polaków.

A co z internetem?
W sieci rozsyła się wici, wzajemnie powiadamia, ale realnie nie można zrobić niczego. Przecież nawet obrońcy wolności w internecie, którzy organizowali protesty przeciw ACTA, w końcu wyszli na ulicę. W sieci jesteśmy anonimowi. A mamy dziś bardzo silną potrzebę bezpośredniego uczestnictwa w wydarzeniach, chcemy coś zamanifestować swoją obecnością w przestrzeni publicznej. W epoce dominacji rzeczywistości wirtualnej to właśnie ulica spełnia ostateczne kryterium wiarygodności.

Daje gwarancję siły tego, co zawiera się w naocznej i bezpośredniej obecności, rzadkie dziś poczucie autentyczności. Nieświadomie odwołujemy się przy tym do odwiecznego prawa, głoszącego, że droga jest również moja. Dawniej istniała zasada tzw. bożej ścieżki, mówiąca, że można wydeptać przejście nawet przez święte zboże, jeśli to najkrótsza droga do świątyni. A dziś ulica jest najkrótszą drogą do Prawdy pisanej wielką literą. Za wyborem ulicy jako miejsca protestu kryje się wiara, że jednak istnieje sprawiedliwość, jakaś najwyższa instancja, która usłyszy nasz głos.

Ja My Oni „Psychologia i polityka” (100095) z dnia 26.04.2015; Ci, którzy są rządzeni; s. 107
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawo wygrane na wuwuzeli"
Reklama