Pokój nr 101 mieści się w Ministerstwie Miłości i służy do tortur. Ministerstwo Miłości pierze ludziom mózgi. W tym pokoju, głęboko pod ziemią, ludziom zdarza się to, czego najbardziej się boją. Jedni boją się spalenia żywcem, drudzy wbicia na pal lub utopienia. A ty może boisz się szczurów? Szczurów najbardziej ze wszystkiego bał się Winston Smith, bohater „Roku 1984” George’a Orwella. To dzieło prorocze. Przedstawia świat totalitarny, zbudowany na lęku przed wszędobylskim państwem policyjnym, na propagandzie i przemocy.
Strach przed bólem i unicestwieniem
Świat orwellowski karmi się strachem swych mieszkańców. Strachem biologicznym – przed męczarniami i unicestwieniem, wynikającym z tego, że każdy z nas jest ciałem, któremu można zadawać ból i uśmiercić. Oraz przed strachem psychicznym – przed utratą minimum bezpieczeństwa, wolności i własnej tożsamości. Dziś te lęki są nadal doświadczeniem wielu ludzi. Strach był, jest i będzie ważnym źródłem władzy i narzędziem polityki w każdej epoce i każdym ustroju.
Władza może go stwarzać albo wykorzystywać lęki już istniejące w społeczeństwie. Strach mamy wbudowany jako mechanizm samozachowawczy, ale jest próg, poza którym strach przestaje nas chronić, a zaczyna paraliżować. To za tym progiem czyha polityka strachu: zorganizowane wykorzystywanie lęków społecznych w celach politycznych. Strach służył i służy politykom do obróbki ludzkiej świadomości. Szczególnie skutecznie, kiedy łączy się go z przemocą i kiedy staje się nieskrywaną częścią życia publicznego, jak działo się to w systemie nazistowskim i stalinowskim.