Kobieta może dziś zostać konstruktorką samolotów, której mąż, pracujący w lokalnym domu opieki społecznej, gotuje obiady i zawozi dzieci do szkoły podczas jej częstych pobytów na zagranicznych konferencjach. A jednak ludzie tworzą tego typu układy niezwykle rzadko.
Kolejne fale feminizmu zaowocowały zrównaniem praw oraz możliwości zawodowych kobiet i mężczyzn. W ciągu ostatnich stuleci udało się znacząco rozszerzyć definicje ról społecznych związanych z płcią. To wspaniałe osiągnięcie, któremu zawdzięczamy większe niż kiedykolwiek w historii ludzkości możliwości realizowania indywidualnych zdolności i preferencji. Jednakże to kobiety wciąż dbają o rodziny, a szerzej – o relacje łączące ludzi i inne żywe istoty. Opiekują się dziećmi, starzejącymi się rodzicami i przyjaciółkami, znacznie częściej niż mężczyźni gotują i sprzątają, są wolontariuszkami i wegetariankami. Współczesne kobiety, generalnie rzecz biorąc, nie przywiązują wielkiej wagi do kariery i zarabiania pieniędzy, są mniej niż mężczyźni skłonne do całkowitego poświęcania się pracy zawodowej, chętnie wcale jej nie wykonują. Jeśli pracują – co, jako singielki, żony nisko opłacanych mężów, matki samotnie wychowujące dzieci lub żyjące w związkach lesbijskich, robić muszą – to wykonują zwykle zawody społeczne, opiekuńcze, związane z życiową pragmatyką lub wykorzystujące zdolności językowe i komunikacyjne. Nauczycielka, farmaceutka, biolożka środowiskowa, redaktorka, konsultantka projektów rządowych...
Współcześni mężczyźni, podobnie jak ich ojcowie i dziadkowie, wykonują profesje wymagające raczej manipulowania przedmiotami, abstrakcyjnymi danymi lub systemami niż pracy z istotami żywymi. Wybierają zawody związane z rywalizacją, podejmowaniem ryzyka, jednoznaczną hierarchią społeczną i wyższymi zarobkami, na przykład mechanika samochodowego, wykładowcy informatyki, kucharza, żołnierza czy ekonomisty.