80. rocznica urodzin Johna Lennona: Jak relacje między fanami a idolami zmieniła epoka Beatlesów
O więzi między artystą a publicznością
Artykuł ukazał się w „Ja My Oni” tom 21. „wszystko o miłości”. Poradnik do kupienia w kioskach, dostępny w Polityce Cyfrowej i w naszym sklepie internetowym.
***
Agnieszka Sowa: – Kiedy pojawili się pierwsi fani?
Mirosław Pęczak: – Razem z gwiazdami. Trudno o precyzyjną datę, ale początki dużej popularności artystów widać już w XIX w. Miało to związek z demokratyzacją kultury w Europie Zachodniej i pojawieniem się nowych jej przybytków. Niebywałą sławę zaczęli zdobywać poeci romantyczni. George Byron to właściwie odpowiednik dzisiejszego celebryty, tym bardziej że był awanturnikiem. Pisały o nim gazety, wszyscy czekali na kolejne doniesienia o jego wyskokach, więc stał się kimś w rodzaju prekursora współczesnych bohaterów masowej wyobraźni. Angielski teatr bulwarowy, operetka w Austrii i Niemczech czy opera we Włoszech były niezwykle popularne i zagościła w nich nowa publiczność. Gmin, który potrzebował silnego utożsamienia się z idolami.
Silniejszego niż wyższe warstwy społeczeństwa, które do tej pory były głównym odbiorcą kultury?
Warstwie wyższej zawsze przystoi większa powściągliwość w wyrażaniu emocji. Poza tym oni przez wieki byli przyzwyczajeni, że artyści są jak konie z ich stajni, i raczej ich nie uwielbiali. Mogli im bić brawo, śmiać się z ich żartów, ale to byli po prostu ich klowni.
Co gawiedzi daje wielbienie idoli?
Zaspokaja potrzebę reprezentowania siebie.