Patronaty

Ojczyzna to Węch

Budzi skrajne emocje, jedni go uwielbiają jako niedościgły wzór dociekliwości i analizy, inni uważają za agresywnego buca.

Przedstawię autora: w Wielkiej Brytanii to instytucja dziennikarska; od 1989 r. prowadzi wieczorny dziennik BBC „Newsnight". Same wiadomości przez kilka minut czyta kto inny, potem Jeremy Paxman przez 40 minut magluje czołowych ekspertów i polityków.

Budzi skrajne emocje, jedni go uwielbiają (Brytyjska Akademia Filmowa) jako niedościgły wzór dociekliwości i analizy, inni uważają za agresywnego buca. Znany nie tylko z inteligencji: w 2000 r. z muzeum wywiadu złodzieje skradli historyczny egzemplarz niemieckiej maszyny kodującej Enigma (tej, której szyfr złamali polscy matematycy). Po wrzawie w całym kraju złoczyńcy odesłali eksponat... Paxmanowi. Już wtedy był autorem wydanej właśnie w Polsce książki „Anglicy".

Na polski przetłumaczono podtytuł jako „Opis przypadku"; po angielsku Paxman sformułował może pompatyczniej, ale wierniej: „Portret ludzi". To najpierw portret psychologii emocjonalnej, w tonie podobny do Tuwimowskiego spisu wrażeń (pamiętacie?): „Ojczyzna to jest Węch - i nagle: Swąd dymu w polu...". Paxman przytacza wiele takich spisów angielskiej esencji czy raczej esencjonalności, m.in. autorstwa Orwella - książka to plon rozmów z ponad 200 wrażliwymi i oczytanymi osobami. Przedstawia też oczywiście własną esencję.

Dla niego Anglia to „znam swoje prawa", wiejskie rozgrywki w krykieta i Elgar (kompozytor - przyp. M.O.), zrób-to-sam, punk, moda na ulicach, ironia... itd. Paxman twierdzi, że Anglicy, którzy najwcześniej w Europie przeprowadzili rewolucję, a nawet ścięli własnego króla - i musieli to jakoś przekonująco uzasadnić - wcześniej niż inni „znają swoje prawa" i są głęboko przekonani, iż tym, co człowiek otrzymuje od Boga, jest wolność, a nie szlachectwo. To pasjonująca teza, ale czy prawdziwa? A jak to się dzieje, że przy tej odziedziczonej wcześnie wolności są uodpornieni na skrajności, ekstremizmy, populizmy i politycznych idiotów? Na przykład nigdy tam, jak we Francji, nie przyjął się komunizm.

„Umysł Anglika woli praktyczne przedmioty od idei" - konstatuje Paxman. Rzecz jasna nie byłby Paxmanem, gdyby się tylko rodakami zachwycał: także szydzi i wyśmiewa. Nie tylko tę, ale każdą jego książkę bardzo polecam.
 

Jeremy Paxman, Anglicy. Opis przypadku, przeł. Jarosław Mikos, W.A.B., Warszawa 2007, s. 414
 

 
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną