Pokusa etnicznych czystek. Antypolskie czystki przeprowadzone przez banderowską frakcję Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów oraz Ukraińską Powstańczą Armię na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943–45 przyjęło się określać terminem rzeź wołyńska. Głównie dlatego, że dużą część mordów dokonano za pomocą siekier i wideł, co do dziś wywołuje wstrząs. Nie jest to jednak określenie najlepsze – sugeruje bowiem, iż mieliśmy wówczas do czynienia ze spontanicznymi pogromami dokonanymi przez ukraińskich chłopów na swych nielubianych, bo wywyższających się, sąsiadach. Tymczasem od pierwszego do ostatniego napadu mieliśmy do czynienia z zadziwiająco dobrze zorganizowaną akcją depolonizacji.
Polaków i Ukraińców mieszkających na terenach II Rzeczpospolitej dzielił ostry spór: ukraińscy mieszkańcy Galicji znaleźli się w składzie państwa polskiego wbrew własnej woli, w wyniku przegranej wojny, i nie zamierzali wyrzekać się swoich marzeń o niepodległości. I choć większość z nich popierała ugrupowania, które zamierzenia te próbowały urzeczywistnić na drodze pokojowej (w parlamencie II RP istniał liczny ukraiński klub poselski), to w końcu lat 30. coraz silniejszą pozycję, zwłaszcza wśród młodzieży, uzyskiwali skrajni nacjonaliści. To właśnie w Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów pojawiła się myśl, aby polsko-ukraiński spór terytorialny o umowny Lwów (faktycznie o Wołyń i Galicję Wschodnią) rozwiązać za pomocą czystki etnicznej.
Pozór żakerii. W OUN dominowali ludzie młodzi, którzy nie zdążyli wziąć udziału w wojnie polsko-ukraińskiej 1918–19 r. Przepojeni skrajnie nacjonalistyczną ideologią płynącą z zachodniej Europy i zafascynowani poglądami Dmytro Doncowa (człowieka, który stworzył ukraińską wersję integralnego nacjonalizmu), byli gotowi na wszelkie poświęcenia w imię uzyskania niepodległości, ale też na popełnienie zbrodni.