Pomocnik Historyczny

Niepokorny i przekorny

Biblioteka Narodowa w Warszawie

Ścigany carskim listem gończym Józef Piłsudski dochodził do zdrowia w Zakopanem. Przeraził wtedy i jednocześnie zafascynował Stefana Żeromskiego, który wspominał, jak odwiedził bojowca w marnej chałupinie i zastał „przy stole, stawiającego pasjansa. Siedział w kalesonach, bo jedyną parę spodni, jaką posiadał, oddał właśnie krawcowi do zacerowania dziur. Mówił, że jeśli mu ten pasjans wyjdzie, zostanie dyktatorem Polski. Sen o tej dyktaturze, w tej ruderze i w tej sytuacji bez portek wstrząsnął mną wówczas”.

Przyjaźń z Żeromskim nie przetrwała, a portki nie okazały się niezbędne do tego, aby sen stał się rzeczywistością. Naczelnik Państwa Polskiego, Marszałek, premier rządu nigdy nie przywiązywał wagi do wyglądu. Jego charyzma nie tkwiła w zaprasowanych kantach. Nawet jego polityczny przeciwnik Roman Dmowski przyznawał, że Piłsudski ma „duszę wodza”.

Wykarmiony romantyzmem w ziemiańskim dworze zachowywał zimną kalkulację polityka, który w najtrudniejszych okolicznościach nie zmarnuje okazji do przeprowadzenia swojego planu. Z jednej strony stawiał na ołtarzu honor żołnierza, z drugiej – porzucił podczas wojny sojusznika i internował jego żołnierzy. Z jednej – budował w odrodzonej Polsce demokrację, z drugiej – chwycił ją za gardło, gdy okazała się nie taka, jaką sobie wymarzył.

Z latami Piłsudski zastygł w brązie: wódz na Kasztance, Dziadek w Sulejówku. Te klisze przeszkadzają.

Zaściankowy szlachcic? Do 1914 r. jeździł m.in. do Genewy, Londynu, Paryża, Tokio, Wenecji, Wiednia, Kijowa, Berlina, Kanady, Chorwacji… Studiował prasę światową, obserwował wydarzenia, przymierzał je do sytuacji Polski pod zaborami, jak choćby powstanie Burów.

Pomocnik Historyczny „Józef Piłsudski” (100093) z dnia 13.04.2015; Wstęp; s. 3
Reklama