Przed II wojną światową. Po raz pierwszy rozpoznanie z powietrza w celach militarnych zastosowała republikańska armia francuska w latach 90. XVIII w., wykorzystując do obserwacji prymitywne balony na ogrzane powietrze lub napełniane wodorem. W XIX w. używano ich – zarówno do obserwacji, jak i komunikacji – m.in. podczas wojny secesyjnej w USA czy francusko-pruskiej. Rozwinięciem idei zwiadowczego aerostatu były sztywne sterowce hrabiego Zeppelina, po wybuchu Wielkiej Wojny szybko w tej roli zastąpione przez samoloty. Głębokie pasy umocnień, w których okopały się obie walczące strony, całkowicie uniemożliwiły dokonywanie zwiadów kawaleryjskich – podstawowej do tej pory metody rozpoznania. Rolę tę przejęły wyposażone w aparaty fotograficzne maszyny zwiadowcze (również balony na uwięzi), wymuszając z kolei powstanie i rozwój lotnictwa myśliwskiego.
W okresie międzywojennym również prowadzono z powietrza rozpoznanie fotograficzne na granicach państw, pojawiło się też po raz pierwszy pojęcie lotów szpiegowskich, wykonywanych przez samoloty cywilne i pasażerskie z użyciem zamaskowanych kamer i aparatów fotograficznych. Operacje takie nad Francją i Anglią przeprowadzała Lufthansa; wywiad angielski (SIS) zakupił i wyposażył w ukryte aparaty dwie maszyny Lockheed Electra. Na nich zespół dowodzony przez australijskiego pilota Sidneya Cottona prowadził szpiegowskie rozpoznanie Niemiec.
Podczas II wojny. Po wybuchu wojny używająca ich jednostka SIS została dołączona do RAF. Cotton, doświadczony w lotach szpiegowskich, zaproponował rewolucyjne rozwiązanie – zamiast wieloosobowych uzbrojonych maszyn, narażonych na kontrakcje przeciwnika, postulował użycie nieuzbrojonych szybkich samolotów działających na pułapie uniemożliwiającym przechwycenie przez wrogie myśliwce.