Pomocnik Historyczny

„Action station! Go!”

Jak się zostawało cichociemnym

Ćwiczenia 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej w Wielkiej Brytanii. Ćwiczenia 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej w Wielkiej Brytanii. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Byli szczególnymi łącznikami między polskim rządem i wojskiem na uchodźstwie a państwem podziemnym w okupowanym kraju.
Trening na wieży spadochronowej w Largo House w Szkocji.Narodowe Archiwum Cyfrowe Trening na wieży spadochronowej w Largo House w Szkocji.

Forpoczta. W nocy z 15 na 16 lutego 1941 r. z angielskiego bombowca Whitley wyskoczyło nad Polską trzech spadochroniarzy. Jeden z nich był kurierem podziemnego MSW, dwaj inni polskimi komandosami specjalnie wyszkolonymi do dywersji w okupowanym kraju. Do grudnia 1944 r. leciało ich do Polski trzystu szesnastu. Nie byli zwykłym wojskiem – nie mieli sztandaru ani mundurów, nie znali się nawzajem.

Strażnik. Przy wchodzeniu do samolotu „Strażnikowi” pomagało dwóch ludzi. Chłopak wyglądał jak beczka: ubrany w garnitur, na to battle dress, kombinezon i wielki spadochron. Opięli go drelichowym pasem, w którym upchali 60 tys. dol. Pod tyłkiem miał paczkę z ciepłym ubraniem, bielizną na zmianę i kapeluszem. Pufy rękawów i nogawek wypakował nabojami i czekoladą. Gdy przyszło do wybierania broni, wziął sobie tylko poręcznego colta siódemkę.

Pod koniec września 1944 r. startowali już z włoskich baz, latali amerykańskimi Liberatorami. Kazik Śliwa, radiotelegrafista, miał wtedy 19 lat. W 1939 r. Rosjanie wywieźli całą jego rodzinę ze Lwowa aż pod Archangielsk. Potem była wędrówka z Andersem przez Persję do Afryki, rodzina została w Ugandzie, Kazik popłynął naokoło kontynentu do Anglii do wojska. Przebył kilkanaście tysięcy kilometrów lądem i morzem, żeby teraz spaść do Polski prosto z nieba. „Nie mam pseudonimu”zwierzył się kolegom w samochodzie wiozącym ich na lotnisko. Wszyscy byli spięci, nie mieli ochoty na rozmowę. „To sobie wymyśl jakiś”poradził któryś. Pseudonim to była ważna rzecz, nadawali go przez radio do placówek w kraju w ślad za spadochroniarzem. „Strażnik!”Kazik starał się przekrzyczeć warkot silnika.

Pomocnik Historyczny „Cichociemni” (100107) z dnia 25.04.2016; Postacie; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "„Action station! Go!”"
Reklama