Zostało z wojny
Krajobraz powojenny: zamiast przemysłu zrujnowane hale
Puste hale w nowych granicach. Gdy wiosną 1945 r. w Europie II wojna światowa dobiegła końca, z polskiego przemysłu zbrojeniowego w praktyce pozostało niewiele. W okresie okupacji niemieckiej przemysł ten, włączony w system gospodarczy Rzeszy, funkcjonował dość efektywnie, ale gdy latem 1944 r. działania wojenne przeniosły się do środkowej Polski, Niemcy rozpoczęli wywózkę wyposażenia dotąd czynnych zakładów. W efekcie na początku 1945 r., gdy front przetoczył się przez resztę kraju, z większości przedwojennych fabryk pozostały tylko puste, zdewastowane hale, natomiast los majątku przejmowanego na tzw. Ziemiach Odzyskanych pozostawał niepewny. Zgodnie bowiem z decyzją Państwowego Komitetu Obrony ZSRR z kwietnia 1945 r., najwyższego organu sprawującego władzę w ZSRR na czas wojny, komendanci wojenni danych obszarów, zarządzający nimi z ramienia Armii Czerwonej, mieli odpowiadać za przekazywanie całego mienia władzom polskim, ale wyłącznie w obszarze granic z 1939 r. Oczywiście, gdy mowa o zachodniej granicy Polski, bo nowa na wschodzie oparta została na Bugu.
Ale i ta dyrektywa była traktowana wybiórczo, gdyż Rosjanie za mienie poniemieckie uznawali także dużą liczbę fabryk i hut śląskich oraz ulokowanych w Wielkopolsce i na Pomorzu. Dobrze więc zachowane zakłady przemysłowe Górnego Śląska zostały w dużej mierze ogołocone z wyposażenia i wywiezione tym razem w odwrotnym kierunku – na wschód. Spotkało to m.in. resztki wyposażenia do produkcji wojskowej z fabryki im. Hipolita Cegielskiego w Poznaniu czy większość najcenniejszych maszyn, zwłaszcza obrabiarek, ze śląskich hut Batory, Piłsudski, Zygmunt, Laura czy Bankowa. W efekcie np. przemysł stalowy został w dużej mierze czasowo sparaliżowany. (Szerzej pisaliśmy o tym w poprzednim „Pomocniku Historycznym” – „Z Kresów na Kresy”).