Długi romans z bronią
Jak się zmieniał stosunek do militariów na przestrzeni lat
Od Szczerbca do dronów. Zjawisko wojny i wszelkich narzędzi z nią związanych – niezależnie od kultury czy geografii – łatwo ulegało sakralizacji, tym samym, jak pisze Elżbieta Olzacka w książce „Wojna a kultura”, „wojenne działania na ziemi zawsze ocierały się o wymiar boski”.
Chęć przydania broni cech mistycznych była powszechna i istniała u zarania cywilizacji. W czasach chrześcijańskich wyrazem tego były ryte na mieczach inskrypcje w formie liter DIC (od łac. Dominus Iesus Christus). Szlachetna broń, jak miecz, była także wyznacznikiem statusu społecznego. Posługiwali się nią rycerze, przedstawiciele elit i nie do pomyślenia było, by ktoś niskiego urodzenia brał do ręki miecz. Broń otaczało również tabu. Chrześcijańscy biskupi średniowiecznej Europy byli objęci zakazem przelewania krwi. Dlatego kiedy musieli ruszyć do boju, posługiwali się np. maczugą, co uwieczniono na fragmencie tzw. tkaniny z Bayeux przedstawiającej podbój Anglii przez Wilhelma Zdobywcę w 1066 r.
Broń jest również niezwykle silnym nośnikiem treści ideologicznych i politycznych. Średniowieczny miecz otaczano czcią, nadawano mu imiona, jak Ekskalibur króla Artura czy Durandal z eposu o rycerskim Rolandzie. Miecz bywał uosobieniem tradycji narodowych, jak Szczerbiec, broń koronacyjna królów polskich. Był symbolem władzy noszonym przed osobą panującego dla zaznaczenia jego majestatu i przed sędzią, który w imieniu władcy ferował wyroki.
Nowoczesny sprzęt wojenny bywa również wykorzystywany jako marka określonej polityki lub sposobu, w jaki mocarstwa realizują swoje interesy. Masowe zastosowanie pocisków manewrujących typu Tomahawk podczas wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r.