Pomocnik Historyczny

„Tylko wy, Polacy, jesteście jeszcze wierni”

Polacy z Galicji w państwie Franciszka Józefa

„Powitanie cesarza przed katedrą św. Jura we Lwowie”, obraz Antoniego Kozakiewicza, 1881 r. „Powitanie cesarza przed katedrą św. Jura we Lwowie”, obraz Antoniego Kozakiewicza, 1881 r. Paweł Czernicki/ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie
Galicjanie w służbie Najjaśniejszego Pana.
Od lewej: Agenor Gołuchowski senior (1812–75), minister spraw wewnętrznych Austrii; Alfred Potocki (1817–89), premier Austrii, portret Jana Matejki, 1879 r.; Stanisław Tarnowski (1837–1921), członek Klubu Polskiego w parlamencie w Wiedniu i przywódca krakowskich konserwatystówAN,Jerzy Malinowski/BE&W, repr. Piotr Męcik/Forum Od lewej: Agenor Gołuchowski senior (1812–75), minister spraw wewnętrznych Austrii; Alfred Potocki (1817–89), premier Austrii, portret Jana Matejki, 1879 r.; Stanisław Tarnowski (1837–1921), członek Klubu Polskiego w parlamencie w Wiedniu i przywódca krakowskich konserwatystów

Od wroga do sojusznika. Entuzjazm, z jakim mieszkańcy Galicji we wrześniu 1880 r. witali cesarza, zaskakiwał spontanicznością. Od Ostrawy na kolejnych stacjach kolejowych budowano bramy powitalne, by uświetnić przejazd pociągu wiozącego Franciszka Józefa I wraz ze świtą. W Oświęcimiu czekali na niego wszyscy znaczący lokalni politycy. Gdy wysiadł na dworcu w Krakowie, wybrzmiało 101 salw armatnich, a potem zaczął bić na Wawelu dzwon Zygmunta. Przez trzy tygodnie monarcha objeżdżał galicyjskie miasta. Wszędzie witano go z tym samym entuzjazmem. Co tak bardzo różniło się od chłodnego przyjęcia, jakie spotkało młodego monarchę podczas jego pierwszego przyjazdu do Krakowa w 1851 r.

Wtedy świeżo pamiętano o zainspirowanej przez administrację i policję rzezi szlachty podczas rabacji galicyjskiej oraz stłumieniu powstania krakowskiego. Potem austriacki okupant w listopadzie 1848 r. złamał opór buntujących się mieszkańców Lwowa „bombardacją” miasta. Na polecenie gen. Wilhelma von Hammersteina 20 dział ostrzeliwało je przez trzy godziny. Spłonęły ratusz i biblioteka uniwersytecka, zginęło 55 osób. Owa tragedia, która wydarzyła się miesiąc przed wstąpieniem na tron Franciszka Józefa I, zaważyła na tym, jak go w Galicji początkowo postrzegano.

Ale upłynęły trzy dekady i cesarz stopniowo stawał się gwarantem swobód Polaków, a także sojusznikiem gotowym dzielić się z nimi władzą. Ściślej mówiąc, z tymi Galicjanami, którzy gotowi byli lojalnie służyć Najjaśniejszemu Panu.

Kariera polskiego ministra. „[Agenor] Gołuchowski był człowiekiem rozumu, namysłu, twardo stąpającym po ziemi, nie znosił karmiących się iluzją i myśleniem życzeniowym” – ocenił w monografii „Galicyjska »ambasada« w Wiedniu” historyk Damian Szymczak.

Pomocnik Historyczny „Franciszek Józef I” (100115) z dnia 12.12.2016; Konteksty; s. 110
Oryginalny tytuł tekstu: "„Tylko wy, Polacy, jesteście jeszcze wierni”"
Reklama