„Oto czasy nadchodzą nowe”. W słynnym protest songu „The Times They Are a-Changing” Bob Dylan śpiewa: „Słuchajcie rodzice, przemija wasz czas/dajcie porwać się albo jesteście bez szans/synowie i córki nie słuchają już was/świat nie myśli już jednakowo/potępiacie to, czego nie pojmiecie i tak/oto czasy nadchodzą nowe” (przekład Filipa Łobodzińskiego). Piosenka została nagrana w 1963 r. W tym samym roku ukazał się pierwszy album Beatlesów „Please, Please Me”, Betty Friedan wydała „Mistykę kobiecości” inicjującą tzw. drugą falę feminizmu i odbył się Marsz na Waszyngton, w czasie którego Martin Luther King wygłosił wiekopomną mowę z frazą „Mam marzenie”. Zbieżność tych faktów w czasie wydaje się symboliczna i nie jest bynajmniej przypadkowa.
Kiedy utwór Dylana powstawał, Ameryka swoje największe po wojnie wstrząsy społeczne miała jeszcze przed sobą, ale od końcówki poprzedniej dekady systematycznie wzrastała aktywność lewicowych radykałów na uniwersyteckich kampusach, organizowano coraz liczniejsze demonstracje przeciw segregacji rasowej i pierwsze protesty przeciwko coraz mocniejszemu angażowaniu się USA w trwający od 1957 r. konflikt między Wietnamem Północnym a Południowym. W tym szczególnym momencie historycznym budziła się emancypacja kobiet, Afroamerykanów, Indian, osób homoseksualnych i last but not least, młodzieży jako wyróżnionej grupy społecznej, która swoją odrębność od świata pokolenia rodziców zaznaczała już od jakiegoś czasu, choćby od momentu eksplozji rock’n’rolla w połowie lat 50.
„Świat nie myśli już jednakowo”. W istocie wszystkie wymienione ruchy emancypacyjne zawierały komponent generacyjny – roszczenia do zmiany swojej sytuacji zgłaszali przede wszystkim młodzi kolorowi, młode kobiety, młodzi geje i lesbijki.