Czystka i emigracja
Walki we władzach i instytucjach PRL na tle Marca 1968
„Żydowska robota”. W jednym z wielu listów nadesłanych do Polskiego Radia na przełomie marca i kwietnia 1968 r. czytamy: „W związku z incydentami na Uniwersytecie Warszawskim dowiedzieliśmy się rzeczy najważniejszej: w Polsce istnieje czerwona burżuazja. Studenci – inspiratorzy akcesów [sic] są dziećmi polskich Rockefellerów. Posiadają, jak podaje radio, własne auta, spędzają wakacje na Lazurowym Wybrzeżu i innych o światowej sławie kurortach”. Do Komitetu Centralnego napływały donosy podpisywane przez „uczciwych obywateli” lub „grono nauczycielskie”. Wymieniano nazwiska „kosmopolitów” i „członków salonów towarzysko-literackich”. Domagano się „oczyszczenia naszych uczelni ze szkodników”.
To, co „Trybuna Ludu” i „Żołnierz Wolności” sugerowały między wierszami, autorzy anonimów mówili wprost: „To jest żydowska robota, Żydzi w Polsce się panoszą. (...) po 1945 roku napchało się Żydów na najlepsze stanowiska i to wysokie”. Usłużnie wskazywano kolejne ofiary: „W ministerstwie komunikacji jest też sporo pasożytów żydowskich, należy dobrze prześledzić i usunąć Żydów, żeby w Polsce rządził Polak. Jest taki żydowski sługus w Ministerstwie Komunikacji naczelnik od telefonów B., też trzeba mu się przypatrzeć”.
Narodowi partyzanci przeciw piątej kolumnie. Pierwsze zwiastuny nadciągającej czystki pojawiły się latem 1967 r. Gdy po wybuchu wojny sześciodniowej na Bliskim Wschodzie władze PRL zerwały stosunki dyplomatyczne z Izraelem, w kraju zapanowała atmosfera przyzwolenia dla antysemityzmu (zakamuflowanego pod marksistowsko poprawną nazwą antysyjonizmu). 19 czerwca Władysław Gomułka, przemawiając na otwarciu Kongresu Związków Zawodowych, oznajmił, że Izrael ma w Polsce ukrytych sprzymierzeńców, gotowych zdradzić dotychczasową ojczyznę.