Marcin Wicha swobodnie skacze z kwiatka na kwiatek, a my karnie podążamy za nim.
Patrzcie, czytajcie i dajcie się uwieść ukraińskiej kołchoźnicy.
Według utrwalonej tradycji pop-art miał jednego króla. To Andy Warhol. Wystawa Roya Lichtensteina w wiedeńskiej Albertinie kusi jednak, by postawić zgoła heretyckie pytanie: a może to jemu należał się tron?
Jest rzeczą wstydliwą, że od śmierci Jerzego Beresia w 2012 r. żadna instytucja nie pomyślała o zorganizowaniu wystawy, która byłaby podsumowaniem jego niezwykłego i ważnego dorobku twórczego.
Oto pięć różnorodnych obiektów, które powalczą o Nagrodę Architektoniczną POLITYKI: od monumentalnego muzeum, przez dwie rewitalizacje, po budynki socjalne i cmentarne.
Warszawie, kierowniczka Laboratorium Miasta Muzeum Warszawy, współzałożycielka Magazynu Miasta oraz przedstawiciele redakcji POLITYKI: Jerzy Baczyński, Jacek Poprzeczko i Piotr Sarzyński. Marlena Happach - architektka i urbanistka, dyrektorka Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Miasta
Jedno nie ulega wątpliwości: te wystawy demonstracyjnie odreagowują minione dwa lata i krzyczą: wracamy!
Krajowi artyści ruszyli w świat: Paryż, Nowy Jork, Berlin, Londyn. Portale społecznościowe pełne są zdjęć z galeryjnych wernisaży. Powód do dumy? Nie zawsze.
instalacji. Głównie dlatego, że świetnie rozumieli mechanizmy rządzące popkulturą i potrafili je zaprząc do promocji własnych dokonań. W Polsce nigdy nie mieliśmy swojego Hirsta, chyba najbliższy był dysponujący celebryckim sznytem Piotr Uklański. Zasadniczo jednak medialnie królowało u nas malarstwo
Być na Malcie i nie zwiedzić konkatedry św. Jana w Valletcie, to jak zignorować spacer mostem Karola w Pradze. Nic więc dziwnego, że w tej barokowej świątyni kłębią się tłumy – wszyscy z zadartymi głowami, bo główną atrakcję stanowią freski Mattii Pretiego. Barokowy mistrz może być doskonałym przewodnikiem po wyspie.
Bożenna Biskupska chętnie sięgała po rzeźbę, rysunek, instalacje przestrzenne, projekty interdyscyplinarne, a nawet architekturę.
Młodych artystów bardziej pochłania teraz walka o byt – mówi Marta Nadolle, laureatka Paszportu POLITYKI w kategorii Sztuki wizualne.
PIOTR SARZYŃSKI: – Zacznijmy od końca, czyli od pani wystąpienia na gali wręczenia Paszportów POLITYKI. Zamiast podziękowań dla rodziny usłyszeliśmy wezwanie do artystycznej braci, by się nie poddawała. MARTA NADOLLE: – To, co powiedziałam, wydarzyło się całkowicie spontanicznie
Ta wystawa skazana jest na frekwencyjny sukces, opowiada bowiem nie tylko o rzeczach ciekawych, ale też takich, które w każdym z nas (no, może poza najmłodszym pokoleniem utrwalającym pamięć w internetowych chmurach) trącają strunę emocji, wspomnień, skojarzeń.
Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.
Znaczenie tego zbioru dla opowieści o historii polskiej awangardy fotograficznej jest trudne do przecenienia.
też zatrzymać przy bogatym zespole fotografii, który trafi do MuFo. Nie ma tu może tak spektakularnych nazwisk i obiektów, ale znaczenie tego zbioru dla opowieści o historii polskiej awangardy fotograficznej jest trudne do przecenienia. Daj mi wszystko, wystawa daru Teresy i Andrzeja Starmachów dla muzeów krakowskich, Bunkier Sztuki, Kraków, do 1 września
50 mln zł. Na tyle wyceniono dar na rzecz krakowskich muzeów MOCAK oraz Muzeum Fotografii. Z jednym z darczyńców, Andrzejem Starmachem, rozmawiamy o tym, skąd wziął się pomysł przekazania kolekcji i z czym było najtrudniej się rozstać.
specjalnej wystawie będzie można oglądać całość tej bezprecedensowej donacji. Rozmowę z Andrzejem Starmachem prowadzi Piotr Sarzyński. *** Cieszymy się, że słuchasz naszych podkastów. Powstają one również dzięki wsparciu naszych cyfrowych prenumeratorów. Aby w pełni skorzystać z możliwości słuchania i czytania tekstów naszych autorów z bieżących i archiwalnych numerów „Polityki” i wydań specjalnych, dołącz do grona prenumeratorów Polityka.pl.
Skierniewicka, pierwsza monograficzna wystawa w Polsce, jest dobrym krokiem w stronę słusznego przywrócenia historii sztuki polskiej tej oryginalnej artystki.
To był bez wątpienia jeden z najbardziej osobliwych twórców, jacy przewinęli się przez polską sztukę po drugiej wojnie światowej.
Na wystawie w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie oglądamy prace Władysława Hasiora oraz Daniela Rycharskiego. Inspirujące to zestawienie twórców, których dzielą co najmniej dwa pokolenia.
Twórcy wystawy wyjaśniają, że jej celem jest „poszukiwanie podobieństw między sztuką polską i ukraińską oraz znalezienie ich wspólnych źródeł w kulturze”.
Autorom zaskakująco wartko udało się poprowadzić narrację, a z opisywanych zdarzeń wyciągnęli nie tylko smaczki, lecz i ogólne prawdy o „polskości”.
fascynującą przygodą, pełną niespodzianek, napięć, zwrotów akcji. Ale by tak się stało, trzeba mieć w zanadrzu takiego Koniecznego, który zamiast kreślić poprawne projekty, sam prosi się o kłopoty. Piotr Kozanecki, Bartosz Paturej, Konieczny. Na styk, Wydawnictwo Wysoki Zamek, Kraków 2023, s. 454
Zamiast malarza Ignacego Czwartosa nasz kraj na Biennale Sztuk w Wenecji reprezentować będzie ukraińska formacja artystyczna Open Group. To symboliczna zmiana pokazująca otwarcie polskiego środowiska na artystów ze Wschodu.
Decyzję podjął minister Bartłomiej Sienkiewicz w ekstraordynaryjnym trybie, zmieniając w ten sposób wcześniejszy wybór specjalnej komisji konkursowej, powołanej jeszcze przez Piotra Glińskiego. Symbolika tego gestu jest podwójna. Po pierwsze, zamiast artysty uprawiającego sztukę o silnych
Martyna Czech powraca w najwyższej formie malarskiej.
Na początku lutego w Oświęcimiu zostanie otwarty pawilon zbudowany specjalnie dla cyklu czterech dużych obrazów noszących wspólny tytuł „Birkenau”, podarowanych nam przez niemieckiego artystę Gerharda Richtera. To wydarzenie o wielkiej randze artystycznej i intelektualnej.
Musimy sprawić, by zadowolony był i świat kultury, i odbiorcy. By instytucje były nie tylko państwowe czy narodowe, ale głównie „społeczne” – mówi Hanna Wróblewska, była szefowa Zachęty, dyrektorka ministerialnego Departamentu Narodowych Instytucji Kultury.
PIOTR SARZYŃSKI: – Czy w zaciszu ministerialnych gabinetów powstają już strategie i wielkie plany przywracania normalności polskiej kulturze? HANNA WRÓBLEWSKA: – Na pewno, pamiętajmy jednak, że rozmawiamy na przełomie roku, w czasie wszelkiego rodzaju sprawozdań, rozliczania się
Stołeczny Zamek Królewski coraz śmielej sięga po wystawy sztuki współczesnej i nowoczesnej. Oczywiście czyni to z właściwą sobie powagą, namaszczeniem, dystynkcją.
Artystycznie robi się z tego niezły miszmasz.
Kraina powszechnej szczęśliwości: Arkadia. Jak ją sobie wyobrażano w przeszłości i czym miałaby być dziś? Do stawiania tych pytań prowokuje nowa wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie.
ściągnąć kilka prac francuskich malarzy będących wręcz wzorcowymi piewcami sielankowych klimatów. Wprowadzają więc w nie m.in. Claude Lorrain, François Boucher, Camille Corot oraz przenoszący owe wzory na polski grunt Jan Piotr Norblin. Bardzo brakuje mistrzów sielskości, czyli Antonine’a
Trochę w tle batalii o publiczne media nadeszła informacja o odwołaniu dyrektora Narodowej Galerii Sztuki Zachęta. I, jak w przypadku TVP, sam fakt nie dziwi, ale tempo zmiany zaskoczyło.
– Instytutem Audiowizualnym na czele. Nie mówiąc już o masie dziwnych instytutów, które powołał Piotr Gliński, a które należałoby zamknąć tak szybko, jak żwawo je powoływano. Słowem, można przypuszczać, że Zachęta to tylko introdukcja, wstępne czyszczenie poprzedzające wielkie porządki. Zapowiada się ciekawie.
Wyśmienite dzieła sprowadzone ze świata, potęga Jagiellonów i galerii prywatnych, które wypełniały lukę po placówkach przejętych przez PiS. Autorskie podsumowanie 2023 r. na rynku sztuki.
1. Pobudzający przebudzeni. O tym, jak w dobie renesansu fascynowano się antykiem i co z tego wynikło („Przebudzeni”, Zamek Królewski w Warszawie). Wystawa przygotowana z rozmachem, wyśmienite dzieła sprowadzone ze świata, ciekawy katalog wątków. Klasa europejska. 2. Powiew ze świata
Pojawienie się na wydawniczym rynku nowej biografii Picassa może budzić podejrzliwość.
Stołeczna wystawa nie jest może obszerna, ale bardzo bogata w treści.
Trwające właśnie dwie duże wystawy współczesnego polskiego malarstwa to wizje wobec siebie konkurencyjne. Jedna prezentuje kierunek zmian w krajowej sztuce, druga – tylko to obiecuje.
budzącego kontrowersje dzieła ukazującego wybuch bomby w lecącym do Smoleńska prezydenckim samolocie i z tego, że z ramienia Piotra Glińskiego decydował o ministerialnych dotacjach na sztukę. Tym razem otrzymujemy scenę, w której pod ukrzyżowanym Chrystusem stołeczna straż miejska pałuje obywateli. Jak
To idealne wydawnictwo zarówno dla bezgranicznych miłośników Łempickiej, jak i dla tych, których zafascynuje fenomen artystycznej zmiany, błądzenia, odnajdywania siebie.
Bohater tej wystawy, Leszek Sobocki, za rok skończy 90 lat. Ale nie tylko z tego powodu można go obwołać klasykiem współczesnego polskiego malarstwa.
Jeżeli wystawa ma tak nieatrakcyjny tytuł, a ponadto rytualnie jubileuszowy charakter (stulecie objęcia przez artystę stanowiska profesora na warszawskiej uczelni), to trzeba wiele dobrej woli, by mimo to ją zwiedzić. Ale przemóc się warto.
Niech nikogo nie zmyli tytuł wystawy i bliskość jasnogórskiego klasztoru.
zresztą na wystawie zaskakująco dużo: od obrazów wojny (Piotr Desperak, Yana Makukh) po symboliczną pracę Janusza Oskara Knorowskiego, na której składające się na polską flagę kolory biały i czerwony oddzielone są od siebie starą, zardzewiałą piłą. W sumie może słusznie, bo nie jest trudno szukać
Ewa Juszkiewicz projektuje dla Louisa Vuittona! Cóż za tandem: znana polska malarka i legendarna francuska modowa marka! Ale czy to rzeczywiście aż taka sensacja?
Jeśli Malta, to urlop? Nie tylko. Ta wystawa jednym przypomina, a drugim uświadamia, że ta niewielka wyspa to także wielkie dziedzictwo kultury.
Jest niemal regułą, że wielkie prywatne kolekcje sztuki na świecie z czasem stają się dobrem publicznym, a przynajmniej powszechnie dostępnym. U nas skłonność do dzielenia się z innymi zgromadzonym pięknem ciągle jest niewielka i wybiórcza.
zaczęli budować kolekcję. I cały czas powstają kolejne takie miejsca, jak warszawska galeria Export-Import Piotra Bazylki czy poznańska Michała Molskiego. Zdarza się jednak, że galeria pomyślana jest jako wizytówka kolekcji, a kolejne wystawy są prezentacją tego, co się ma w zbiorach. Szczególnie
Wyśmienita kolekcja, a kilka obrazów to prawdziwe skarby polskiej sztuki.
Obie wystawy otwarto niemal równocześnie i choć całkowicie od siebie niezależnie, to jednak łączy je zaskakująco wiele kontekstów, faktów, znaczeń.
Wyłącznie prace Picassa z czasów, gdy właściwie już tylko bawił się sztuką, powielał niektóre motywy, wygodnie moszcząc się na laurach.
Ile z tego da się jeszcze uratować? – to pytanie dręczy podczas lektury, ale na razie nie ma na nie odpowiedzi.
Jak zapewniają autorki i autorzy tej publikacji – zespół „Dialogu” niezgadzający się na pracę z nowym naczelnym tego tytułu powołanym wbrew redakcji przez ministra kultury Piotra Glińskiego – zrodziła się ona z „protestu przeciw aroganckiej dezynwolturze władzy
Każdy może doświadczyć ciekawej, różnorodnej i ważnej wystawy.
Dr Jarosław Trybuś, historyk sztuki, krytyk architektury, o tym, że dawne blokowiska niezasłużenie cieszą się złą sławą, a gromy należą się współczesnej patodeweloperce.
PIOTR SARZYŃSKI: – Zacznijmy od prostego, ale ważnego ustalenia: czym różni się kamienica od bloku? JAROSŁAW TRYBUŚ: – Blok to wolnostojący, wielomieszkaniowy budynek. Kamienice to także budynki wielomieszkaniowe, ale tworzące pierzeje ulic, to znaczy jedna przylega do drugiej i w
Na potrzeby tegorocznego festiwalu „Warszawa w Budowie” należałoby jednorazowo zmienić jego nazwę na „Świat w ruinie”.
W Krakowie otwarto bodaj najciekawszą krajową wystawę jesiennego sezonu muzealnego. Opowiada o czasach panowania w Polsce ostatnich trzech Jagiellonów, ale też trochę o nas samych.
bowiem na wystawie prawie niczego o bohaterach epoki, z których nauczyciele tak skwapliwie odpytywali. A więc przelotnie i niemal niezauważalnie pojawia się Mikołaj Rej, daremnie natomiast wypatrywać Piotra Skargi czy Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Gdzieś w tle jest wielka polityka (np. unia
To nie tylko najważniejsza, ale wręcz jedyna tego typu impreza w Polsce (a podobno w całej Europie Środkowo-Wschodniej).
. edycja WGW, ale nic nie wskazuje, by okazała się pechowa. Wręcz przeciwnie. Warsaw Gallery Weekend, kilkadziesiąt różnych lokalizacji, 29 września – 1 października
Jak to często bywa, rzeczywistość przerosła wyobraźnię.
świecie targanym przez kryzys klimatyczny, wielkie migracje, wojny i mnóstwo innych plag wyzwanie to raczej karkołomne. Zwyciężyła praca Piotra Depty-Kleśty, wykorzystująca symbol okularów. Zamiast jednak oczywistego odwołania się do różowych szkieł, artysta zasugerował, że pesymista po prostu mniej
Ministrowi Glińskiemu nie udało się zmienić narracji w wielkich polskich galeriach na prawicowo-narodową. Zamiast tego zmienił estetykę na staroświecko-akademicką. To zwrot ku sztuce bezpiecznej – na wszystkich frontach.
Obawy o to, że w muzeach i galeriach teraz będzie patriotycznie i bogobojnie, były uzasadnione. Wystarczyło spojrzeć na kierunki w innych dziedzinach kultury, z pomysłami rządu na kinematografię na czele. Nominacja Piotra Bernatowicza na szefa Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zdawała
Nie chcę być podejrzany o lokalny szowinizm, ale w kategorii placówek państwowych i galerii prywatnych stolica rządzi. To chyba nieuniknione.
Galerie państwowe 1. ZAMEK KRÓLEWSKI W WARSZAWIE. Debiut marzenie. Nie tylko pierwszy raz w rankingu „Polityki” (która od 1999 r. publikuje listę najlepszych galerii), ale od razu na pierwszym miejscu. Teoretycznie, w zacnych murach można by się skupić na sterowaniu strumieniem