Lekcje patriotyzmu z wykorzystaniem replik broni co i rusz odbywają się w całym kraju.
Dopóki w Polsce będzie trwał tak ostry i bezwzględny bój o teraźniejszość i przyszłość, tak naruszający ład demokratyczny i niszczący dialog, ba, niszczący jakąkolwiek rozmowę, dopóty będzie trwał bój o historię.
Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w wykonaniu obecnej władzy nie przywracają historycznej prawdy, lecz fałszują rodzime dzieje. I lansują groźny model patriotyzmu.
W sobotę 23 lutego przez Hajnówkę przeszedł kolejny pochód narodowców czczących Romualda Rajsa „Burego”, tzw. żołnierza wyklętego. Maszerowali butnie pod opieką policji.
W 1946 roku „Bury” ze swym oddziałem przeprowadził pacyfikację kilku miejscowości w okolicach Bielska Podlaskiego, zamieszkałych przez prawosławną ludność białoruską.
Zakończony właśnie IX Festiwal Niepokorni Niezłomni Wyklęci pokazuje nową wizję historii Polski. Prowadzi ona od męczeńskiej śmierci z rąk niemieckich lub ubeckich wprost do zmartwychwstania Narodu Polskiego.
To były cztery dni filmów, prelekcji i koncertów. Nowa historia Polski ma zacząć się w 1945 r. i skupiać na zaszczuciu polskiego żołnierza – Chrystusa narodów – przez bolszewicko-żydowskich oprawców.
Rozmowa z prof. Rafałem Wnukiem, historykiem, o micie wyklętych, czyli szantażu patriotycznym, który zniekształca naukę i dzieli społeczeństwo.
Jak Polska długa i szeroka cały naród czci swoich bohaterów. Skończył się karnawał, a zaczął festiwal Wyklętych i Niezłomnych.