To miało być miejsce dialogu. Nacjonaliści wyrażali jednak takie poglądy, że trzeba było ich wypraszać, czasem z pomocą policji. Wrócili więc na Marsz Niepodległości, gdzie nikt się z nimi nie spierał.
Prawdą jest, że Marsz Niepodległości to bardzo zróżnicowana impreza. Można spotkać młodych i starszych, mieszkańców miast i wsi, Araba, Wietnamkę, turystów z USA i słynne rodziny z dziećmi. Tyle że tych ostatnich jest jak na lekarstwo.
Jedni drżą przed imigrantami i LGBT, inni nawołują do tolerancji. Jedni chcą „bić czerwoną hołotę”, inni apelują o zgodę. Marsz Niepodległości i wszystko, co się działo wokół, przypomina, że Polska jest przede wszystkim pęknięta.
Członkowie tzw. Czarnego Bloku – radykalnej grupy skrajnej prawicy – planują przejść w tegorocznym Marszu Niepodległości. W Warszawie najpewniej znów pojawią się ksenofobiczne, rasistowskie hasła. Demokraci zapowiadają kontrmanifestacje.
Organizatorzy Marszu Niepodległości długo nie mogli znaleźć parafii, która zgodziłaby się odprawić dla nich mszę trydencką. Ostatecznie nabożeństwo odprawiono w kaplicy lefebrystów na warszawskim Wawrze.
Logo planowanego na 11 listopada kolejnego marszu nacjonalistów przedstawia zaciśniętą pięść oplecioną różańcem. Ani biskupi, ani ich rzecznik ks. Rytel-Adrianik nie zajęli jak dotąd jasnego stanowiska w tej bulwersującej sprawie.
Co tydzień w ramach akcji POLITYKA.PL publikować będzie przygotowane przez KARTĘ materiały historyczne odnoszące się do jednego z ważnych wydarzeń ze stulecia niepodległości.
11 listopada, w polskie święto narodowe, władzę w centrum stolicy RP przejęły tłumy nacków.
Ostatnia rocznica niepodległości to tylko skromne preludium do zaplanowanych na gigantyczne obchodów jej 100-lecia.
11 listopada obchodzimy 99. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. W wielu miastach świętujemy coraz radośniej. Ale najgoręcej będzie znów w stolicy.