Być może nawet połowa z prawie 45 mln wyborców oglądała dwu i półgodzinną telewizyjną debatę pomiędzy Nicolasem Sarkozym i François Hollandem – przed ostatecznym głosowaniem w najbliższą niedzielę.
François Hollande miał nadzieję na zdecydowane zwycięstwo, Nicolas Sarkozy obawiał się sromotnej klęski. Nie sprawdziło się ani jedno, ani drugie.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich to tylko przebieżki przed prawdziwym wyścigiem. Ale tym razem obserwatorzy mogą wyciągnąć więcej wniosków niż zwykle. Oto główne:
W wyścigu wyraźnie prowadzi François Hollande. Nicolas Sarkozy, wbrew sondażom, wierzy w zwycięstwo w drugiej turze. Obaj są prawie rówieśnikami i prawie wszystko ich różni.
Ataki w Tuluzie to pierwszy zamach terrorystyczny we Francji od połowy lat 90. Sprawca nie żyje, ale wciąż nie wiadomo, dlaczego francuskie służby specjalne nie zatrzymały go wcześniej. Na miesiąc przed wyborami reelekcja Nicolasa Sarkozy’ego wisi na włosku.
Także francuska monarchia absolutna borykała się z ciężarem długów. Każdy z władców na swój sposób starał się łatać budżet królestwa. Ostatecznie, zamiast do pokrycia deficytu, doszło do rewolucji.
Czy François Hollande potrafi wyciągnąć Francję z długów i pogodzić rodaków ze słabnącą pozycją ich kraju w Europie?
Recesja w Europie, wybory w Ameryce i Francji, zmiany wart w Rosji i Chinach. Na dobre czy na złe, światowa polityka zmieni się w nadchodzącym roku nie do poznania.
Francja to rodzicielski raj; europejski rekord (za Irlandią) przyrostu naturalnego. Ale macierzyństwo nie wygląda tak radośnie jak w kolorowej prasie.
Przerażające zabójstwo 18-letniej kobiety i populistyczna reakcja prezydenta Sarkozy’ego doprowadziły do pierwszego strajku sędziów we Francji. Trzecia władza uważa za skandal, że politycy, zamiast sprawiedliwości, szukają poklasku opinii publicznej.