Przyjazd Joe Bidena do Warszawy w przeddzień pierwszej rocznicy napaści Rosji na Ukrainę, zaledwie rok po poprzedniej wizycie, jest dobitnym potwierdzeniem kluczowej roli Polski, państwa frontowego w strategii Zachodu wobec wojny.
W Monachium nie było Rosjan. Tak po prostu okazało się, że można rozmawiać o sprawach bezpieczeństwa europejskiego bez nich. Zachód pokazał jedność: Putina nie zaprasza i traktuje jak zbrodniarza i pariasa.
Kryzys amunicyjny zajrzał w oczy zachodniemu sojuszowi obronnemu. To nie jest narracja rosyjskich propagandystów, a przekaz sekretarza generalnego NATO. Produkcja nie nadąża za zużyciem, a jej wzrost to kwestia kilku lat – dlatego Jens Stoltenberg wszczął alarm.
Zapowiedziana wizyta Joe Bidena w Warszawie wypada na dwa dni przed pierwszą rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Czego można się spodziewać?
Na jednym z warszawskich lotnisk rozstawił się najdroższy z najnowszych nabytków polskiej armii – jednostka ogniowa systemu antyrakietowego Patriot. Spokojnie, to tylko ćwiczenie, które ma pokazać, jak szybko antyrakiety z bazy w Sochaczewie mogą trafić na pozycje bojowe w środku miasta. Scenariusz przyprawiający o ciarki na plecach, ale realny, jak pokazuje wojna w Ukrainie.
Według zaufanego źródła zagranicznego zbliżonego do NATO rosyjskie myśliwce niestety mogą stanowić zagrożenie dla ukraińskich maszyn, nawet zachodnich. A zatem problem samolotów jest bardziej złożony.
Przedstawiciele Kijowa sugerują, jakoby sprawa była przesądzona, a wyposażenie ich lotnictwa w Walczące Sokoły to kwestia czasu. Jednak z Zachodu padło kilka oświadczeń wskazujących, że nie teraz, nie tak szybko, a może wcale. Dlaczego NATO tak pilnuje F-16?
Recep Erdoğan pozostaje nieugięty w sprawie akcesu Szwecji do NATO, a sytuację zaogniają ostatnie incydenty: powieszenie jego kukły przed ratuszem w Sztokholmie i publiczne spalenie Koranu. Finlandia też już się niecierpliwi.
Część ekspertów uważa, że tak naprawdę Turcji nie chodzi o Szwecję, tylko o Amerykę.
Sprawa czołgów dla Ukrainy pokazała jak na dłoni obecne i przyszłe kierunki oddziaływania Ameryki Bidena na Europę. Z Niemcami i Polską jako głównymi punktami współpracy, a nie konfliktu – czy to się w obozie PiS podoba, czy nie. Nasz kraj awansował na miejsce tuż poza „podium”, co nie daje pozycji medalowej, ale stawia Polskę w miejscu do tej pory nam niedostępnym.