Deklaracja brytyjskiego rządu o dostawie czołgów Challenger i nieoficjalne doniesienia o śmigłowcach uderzeniowych Apacz dla Ukrainy są sygnałem, że Zachód jest bliski zdjęcia ostatnich ograniczeń w pomocy zbrojnej Ukrainie.
Polski prezydent jako pierwszy zadeklarował gotowość przekazania Ukrainie nowoczesnych zachodnich czołgów. Aby gest ten miał znaczenie wojskowe, a nie tylko symboliczne, wielu sojuszników musi zrobić podobnie.
Ukraina dostanie opancerzone pojazdy bojowe zachodniej konstrukcji. Nowy poziom wsparcia zbrojnego dzieli już tylko krok od czołgów.
Właśnie tak – musi. W innym wypadku sam będzie z Rosją walczył, a Zachód kompletnie nie jest na to gotowy. Duża część kontynentu nie ma świadomości, że miły świat się skończył.
Najkosztowniejszy pakiet amerykańskiego uzbrojenia dla walczącej z Rosją Ukrainy zawiera to, co najważniejsze na wojnie – dużo amunicji.
Coraz groźniej wyglądają przygotowania wroga do wznowienia ofensywy. Wydaje się, że zostanie wyprowadzona z terytorium Białorusi. Rosjanie w żadnym razie nie zrezygnowali z planów podbicia całej Ukrainy i, niestety, wciąż nie jest to wykluczone.
Zachodnie zestawy rakietowe średniego zasięgu zmniejszyłyby swobodę działania Rosji i ułatwiły obronę miast przed pociskami balistycznymi. Jeśli zostaną wpięte w system, skokowo poprawią zdolności obrony powietrznej Ukrainy.
To będzie potężna zmiana wizerunkowa, dosłownie. Amerykańska armia wybrała zmiennopłat zamiast śmigłowca jako uniwersalną maszynę latającą, by walczyć szybciej, dalej i na większą skalę. Co do zasady ma on zastąpić mniejszego i wolniejszego Black Hawka.
Wzmocnienie obrony powietrznej wschodniej flanki NATO i Polski od początku było inicjatywą słuszną, a niechęć PiS do niemieckich systemów Patriot – co najmniej dziwactwem. Dlatego, przynajmniej na razie, można odetchnąć i ucieszyć się ze zwrotu w dobrą stronę. Choć ta historia wcale jeszcze nie musi się dobrze skończyć.
Ważne są i drony, i saperki. Według londyńskiego think tanku pierwsze miesiące wojny w Ukrainie pokazały, że zaawansowana technologia jest równie ważna co kopanie okopów. Na szczęście rosyjska armia przeżarta jest strachem i nie potrafi elastycznie reagować.