Prezydent Emmanuel Macron nie wyklucza wysłania żołnierzy NATO na pomoc Ukrainie. Ale czy sami Francuzi poszliby walczyć?
Szwecja została członkiem NATO; żona Andrzeja Poczobuta alarmuje, że nie wie, co się z nim dzieje; wiadomo, kto atakował policję w czasie rolniczego protestu; prezydent Zełenski wyznaczył nową rolę gen. Załużnemu; na ogłaszane z pompą przez PiS inwestycje zbrojeniowe brakuje pół biliona złotych.
Przedstawiciele wywiadów, wojskowi i politycy coraz częściej mówią o bezpośrednim zagrożeniu ze strony Rosji. Generalne zaostrzenie stanowiska Zachodu może oznaczać powrót zimnej wojny – ćwierć wieku temu najwyraźniej nie udało się jej ostatecznie pogrzebać.
Zdaniem wielu analityków i tak jest za późno, by obronić Zachód przed rosyjskim zagrożeniem, inni sądzą, że jest wyolbrzymione i nie ma oparcia w zdolnościach Rosji. Najbliższe miesiące, niezależnie od europejskiej strategicznej wizji, mogą przynieść rozrachunek z tymi sprzecznymi podejściami.
Rosjanie opublikowali rozmowę niemieckich generałów lotnictwa i oficerów ze sztabu Luftwaffe, prowadzoną przez rzekomo bezpieczną i tajną linię telefoniczną. Dobrze byłoby wiedzieć, jak bardzo wywiad Rosji spenetrował państwa NATO.
Jeżeli projekt UE ma się rozwijać, zwłaszcza w kontekście rozszerzenia, konieczne będzie jeszcze większe łączenie suwerenności, co w przypadku Wielkiej Brytanii byłoby jeszcze bardziej nie do przyjęcia – mówi brytyjski minister ds. europejskich Leo Docherty.
Nie jesteśmy w stanie opowiedzieć się ani za, ani przeciw, to zbyt gorący temat. Dlatego przedstawiamy racjonalne argumenty i zostawimy ocenę czytelnikom. Zacznijmy od tego, że wojska mogą trafić do Ukrainy w różnej roli, ale żadna nie przewiduje bezpośredniego udziału w walce.
Mark Rutte jest coraz bliżej nominacji na sekretarza generalnego NATO. Jego zaletą jest m.in. historia poprawnych, a nawet – na ile to możliwe – dobrych relacji z Donaldem Trumpem, którego powtórna prezydentura jest czarnym scenariuszem dla Sojuszu.
Jednym z kierunków rosyjskiej propagandy jest głoszenie, że to wielkie korporacje, zwłaszcza zbrojeniowe, zarabiają na wojnie – i to z ich inicjatywy ta wojna się toczy. Szczególnie dobrze na konfliktach zarabiać mają Amerykanie, więc je podsycają.
W ramach prowadzonej przez Rosję wojny informacyjnej ludzie są przekonywani, że wojnę wywołali Amerykanie albo NATO (niepotrzebne skreślić). Drugi wspaniały trend w propagandzie jest taki, że wojna się toczy, bo USA na niej zarabiają.