Znakomity historyk niemiecki Ulrich Wehler powiedział dziennikowi „Die Welt”, że aktem odwagi było pokazanie w trzyczęściowym filmie drugiego programu telewizji niemieckiej ZDF „Nasze matki, nasi ojcowie” antysemityzmu polskich partyzantów z Armii Krajowej. W domyśle: bo dotychczas to było tabu.
Benedykt XVI nie powstrzymał laicyzacji Niemiec. Być może nawet ją przyspieszył.
Niemcom nie jest łatwo opowiadać swą historię. Jak sobie z tym radzą, pokazuje zarówno wystawa „Stalingrad”, zorganizowana w 70-lecie klęski 6 Armii, jak i drezdeńskie Muzeum Wojskowości, gdzie jest prezentowana.
Konserwatywny kardynał Joachim Meisner dopuszcza stosowanie pigułki „dzień po”. To dość zaskakująca decyzja kolońskiego purpurata znanego z niezłomnych, tradycjonalistycznych poglądów.
Rok temu czołowy polityk liberalnej FDP, Rainer Brüderle, późnym wieczorem przesiadywał w hotelowym barze z grupą swoich współpracowników i dziennikarzy. Po kilku kieliszkach wina obdarzył mało subtelnym komplementem biust Laury Himmerlreich, niemal czterdzieści lat od niego młodszej reporterki magazynu "Stern".
W sprawach niemieckich Kaczyński jest zawsze ten sam. Znowu słyszy, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Coś prezesowi doniosą, coś przekręci i rusza bić Niemca na Psim Polu.
W sprawach niemieckich Kaczyński jest zawsze ten sam. Znowu słyszy, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele. Coś prezesowi doniosą, coś przekręci i rusza bić Niemca na Psim Polu.
Kryzysowa debata o przyszłości Unii nabiera animuszu. Pytania są twarde. A moment dramatyczny.
To była piękna idea: otwarte granice w całej Europie. Ale może jednak ten pomysł nie był dobry. Dziś maszyny rolnicze znikają, wyparowują też traktory. Wzdłuż Odry tworzy się klimat poczucia zagrożenia i lęku; wracają dawne narodowe uprzedzenia.
Niedługo umrą ostatni Niemcy z Transylwanii. Pozostaną ślady ich 800-letniej obecności: ponad sto warownych kościołów, wioski z kolorowymi domami, krytymi dachówką, kamienne nagrobki na cmentarzach. I książka noblistki Herty Müller, rumuńskiej Niemki.