Jak donosi Wirtualna Polska, partia Jarosława Kaczyńskiego myśli o wycofaniu kandydatury Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego. Pozostają Krystyna Pawłowicz i Elżbieta Chojna-Duch.
Tomasz Grodzki z Platformy Obywatelskiej będzie wspólnym kandydatem opozycji na marszałka Senatu.
To, co jest groźne dla jeszcze raczkującej demokracji w Polsce, to coraz bardziej uniwersalny zakres zasady, że wprawdzie wszyscy u nas są równi, ale niektórzy równiejsi. I to znacznie.
Po wątpliwych kandydaturach Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza do Trybunału Konstytucyjnego prezes PiS nie przestaje zaskakiwać. Na marszałka seniora wyznaczył jeszcze bardziej skompromitowanego polityka – Antoniego Macierewicza.
Jej największe autorytety życiowe to rodzice, po rodzicach Jarosław Kaczyński.
Na minimalnej choćby wiarygodności Trybunału Konstytucyjnego rządzącym powinno jednak zależeć. Jest przecież jednym z podstawowych narzędzi dobrej zmiany, legitymizuje reformy. Tymczasem PiS robi z niego pośmiewisko.
Kandydatury dwójki byłych posłów tej partii i Elżbiety Chojny-Duch to sygnał dla wahających się. „Przejdziecie do nas, spalicie za sobą mosty, to zostaniecie sowicie nagrodzeni”.
Sejm IX kadencji wybrał Elżbietę Witek na marszałkinię Sejmu. Prezes Kaczyński długo ważył jej zalety i wady.
Tzw. dobra zmiana funduje nam wirtualnie wygodne i bogate posłania, iluzoryczne bezpieczeństwo, a za to prawdziwą i reglamentowaną wolność, a wszystko po to, aby nam żyło się lepiej.
Sąd Najwyższy postanowił pozostawić bez dalszego biegu protesty pełnomocnika PiS dotyczące wyborów do Senatu w okręgach nr 12 (Grudziądz) i nr 92 (Gniezno). Nie dojdzie do ponownego przeliczenia kart do głosowania.