Bezprecedensowy atak na dwie rosyjskie bazy strategiczne ujawnił kolejną słabość Rosji – kompletnie nieszczelny system obrony powietrznej państwa. Co by było, gdyby to NATO wykonało zmasowany atak pociskami manewrującymi?
Front pod Bachmutem bardzo przypomina ten z pierwszej wojny światowej. Również dlatego, że po wyjściu z okopów można natknąć się na pola trupów.
Przemierzam kilkanaście tysięcy kilometrów od Kaliningradu po Kołymę. Spotykam różnych Rosjan. Większość z nich postrzega wojnę w Ukrainie jako zderzenie cywilizacji: Rosja broni tradycyjnych wartości. Zgniły Zachód chce świat zdeprawować. Rosjanie wciąż nie przyjmują do wiadomości, że są agresorem niosącym śmierć i cierpienie.
Wydarzeniem był nocny atak na bazę rosyjskich bombowców strategicznych w Engels pod Saratowem, niemal 600 km od granicy. Ale warto jeszcze wrócić do korzeni – dlaczego tak naprawdę Rosja napadła na Ukrainę?
Gdy na frontach panuje wymuszony aurą zastój, przychodzi czas na refleksję i głębsze przemyślenia. Coraz częściej pojawiają się pytania o przyczyny rosyjskiego ataku na Ukrainę 24 lutego 2022 r.
Kolonializm ekspandował na zewnątrz i do wewnątrz, a Rosja świadomie i w cyniczny sposób tą kartą gra. Podwójnie: wykorzystując poczucie krzywdy swoich byłych kolonii i romantyzując obraz ojczyzny.
Ważne są i drony, i saperki. Według londyńskiego think tanku pierwsze miesiące wojny w Ukrainie pokazały, że zaawansowana technologia jest równie ważna co kopanie okopów. Na szczęście rosyjska armia przeżarta jest strachem i nie potrafi elastycznie reagować.
Wraz z krajami bałtyckimi, w koordynacji z USA i Kanadą, Warszawa zbiła limit ceny z proponowanych przez Komisję Europejską 65–70 do 60 dol.
Trwają ciężkie walki pozycyjne wzdłuż znacznej części linii frontu, powodując wyniszczenie obu stron. Impas mogłoby przełamać skuteczne lotnictwo wojskowe, ale go po prostu nie ma. Niech nas to nie zmyli, gdy będziemy unowocześniać własne wojska, by lepiej bronić się przed Rosją.
Wojna to niezastąpiony test dla sprzętu, żołnierzy, ich dowódców i inżynierów. Widać to dziś doskonale w Ukrainie – zwycięża ten, kto strzela celniej, porusza się dyskretniej i wymyśla lepsze tricki.