Wojna wkracza w etap zimowej stagnacji. Nie rysują się żadne perspektywy, by w ciągu najbliższych miesięcy któraś ze stron osiągnęła znaczące powodzenie. Czy jest jakieś pole do negocjacji i czy Zachód stara się to Ukrainie zasugerować?
Czy Jewgienij Prigożyn, szef najemników z Grupy Wagnera, która z rozmachem działa w Ukrainie, chciałby kiedyś zastąpić Władimira Putina? Chyba jest na to za sprytny. Wie, że jest Putinowi potrzebny, i ma zamiar to wykorzystać.
Stan prawny istniejący w Polsce i w Ukrainie stwarza kolizję, która może utrudnić pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców incydentu w Przewodowie – mówi „Polityce” wojskowy prawnik Wiesław Goździewicz. Według niego śledztwo może być długie i skomplikowane, gdyż pokojowy reżim prawny Polski nakazuje prokuraturze zbadać sprawę dokładniej, niż byłoby to możliwe w stanie wojny.
Wczoraj miał miejsce kolejny atak rakietowy na Ukrainę, choć tym razem blisko czterokrotnie słabszy niż 15 listopada. Ukraińska obrona powietrzna stopniowo krzepnie i przechwytuje coraz większą liczbę odpalonych pocisków, które Rosjanom powoli się kończą.
Wszyscy skupiamy uwagę na incydencie w Przewodowie. Tymczasem sytuacja na froncie może się rozwinąć bardzo niekorzystnie dla Ukrainy, jeśli dowództwo jej wojsk w porę nie dostrzeże niebezpieczeństwa.
Rosyjskie wojska wykradły z ukraińskiego Chersonia szczątki księcia Grigorija Potiomkina. Dlaczego kochanek carycy Katarzyny II jest tak ważny dla Putina?
Wołodymyr Zełenski zmienia zdanie w sprawie rakiety, która spadła po polskiej stronie granicy. Wcześniej, wbrew informacjom płynącym z Polski i NATO, próbował budować wrażenie, że doszło do bezpośredniego rosyjskiego ostrzału.
„Nikt na świecie nie ma 100 proc. pewności, co się tam wydarzyło. Ja też nie mam” – powiedział Wołodymir Zełenski w czwartek podczas wideokonferencji Bloomberg New Economy Forum w Singapurze. Wcześniej prezydent Ukrainy twierdził, że w Przewodowie upadły rosyjskie rakiety.
Niewiele oczekiwano od szczytu G20 na Bali. Czy też G19, bo z grona nazywanego klubem najbogatszych krajów lub 20 największych gospodarek (część z nich reprezentują przedstawiciele UE) swoją inwazją na Ukrainę wypisała się Rosja.
Zagraniczne media poświęcają sporo miejsca wydarzeniom przy granicy polsko-ukraińskiej. Dominują apele o powściągliwość w ocenach, ale też żądania zdecydowanej reakcji NATO.