A jeśli ukraińska ofensywa nie wyjdzie? Nie chcemy o tym nawet myśleć, perspektywa zwycięstwa bardzo by się odsunęła. Zachód nakłaniałby Ukrainę do negocjacji, a niewykluczone, że Moskwa wcale nie zechce negocjować.
Jak to jest, że Rosjanie uporczywie nacierają i giną, i w ogóle się nie buntują, nie protestują? Idą niemal na pewną śmierć pod ukraiński ogień, choć na froncie nie widać żadnych postępów.
Walka radioelektroniczna odgrywa w Ukrainie bardzo dużą rolę, choć tego zupełnie nie widać. Pojawiają się filmiki z efektownego zniszczenia czołgu czy działa samobieżnego, z ostrej wymiany ognia, ze zniszczonych miast, ale jak pokazać paraliżujące zakłócenia radiowe?
Opublikowane w sieci zdjęcia dokumentów nie zawierają planów wojennych, ale pokazują istotne liczby, zamiary i schematy działania Zachodu. Od ich zawartości bardziej niepokojący jest sam wyciek – to pierwsza taka sytuacja w czasie wojny, a przynajmniej pierwsza, o której wiemy.
Rosja od niedawna używa w Ukrainie własnej wersji bomb kierowanych odbiornikiem GPS, FAB-500M62 z modułem MPK, pozwalającym szybować bombom na odległość 40–60 km i trafiać w cel, którego współrzędne wprowadzono do pamięci. Zwalczanie zrzucających je samolotów stało się poważnym problemem.
W komentarzach po wizycie Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie dominują tony pochwalne, podkreślające bliskie stosunki obu państw i skalę polskiego wsparcia dla ukraińskiej armii. W tle głośno jednak wybrzmiewa konflikt o ukraińskie zboże.
W Polsce od dawna żaden polityk nie budził takiej ciekawości, serdeczności. Dało się czuć oczekiwanie na to, co powie Zełenski. I co my będziemy mieli do powiedzenia Zełenskiemu.
Sytuacja Ukrainy jest delikatna: z jednej strony Zełenski dziękuje Polakom za solidarność z Ukrainą, a z drugiej kieruje się doskonałym rozeznaniem sytuacji. Wizyty oficjalne złożył najpierw w Waszyngtonie, Berlinie i Brukseli. Niemiecki wolumen pomocy dla Ukrainy jest większy, niż polski.
Wiele pozornie słabych państw odnosiło oszałamiające zwycięstwa w skali strategicznej, jeśli na ich czele stał charyzmatyczny, zdecydowany przywódca, potrafiący pociągnąć za sobą tłumy we własnym kraju i umiejący zjednać sobie sojuszników. Czy jednym z nich jest Wołodymyr Zełenski, który właśnie odwiedził nasz kraj?
„Jerzy Giedroyc nauczał, że nie ma niepodległej Polski bez niepodległej Ukrainy. Rozwinąłbym to dalej: Rosja nie wygra z Europą, kiedy Ukrainiec i Polak stoją ramię w ramię” - mówił wieczorem na Zamku Królewskim w Warszawie prezydent Ukrainy. Wołodymyr Zełenski przyleciał do Polski na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy. Wcześniej, po spotkaniu z polskim rządem ogłoszono, że znaleziono rozwiązanie w sprawie ukraińskiego zboża.