Ufam, że pan prezydent zrezygnował z oglądania „Zielonej granicy” tylko dlatego, żeby, wyrażając surową opinię o tym filmie, nie sugerować się tym, co widział.
Idea jest prosta: skoro reżyserka pokazuje dramat migrantów, to widocznie alternatywą jest otworzyć granice i przyjąć wszystkich. Film nie daje jednak podstawy do takiego twierdzenia. Jakie jeszcze mity pokutują w debacie o „Zielonej granicy”?
Nadal zdarza nam się oceniać książki po okładkach, a filmy po zwiastunach. Przypadek ostatniego filmu Agnieszki Holland przypomina, że gwiazdki przyznawane w sieci często więcej mówią o odbiorcach niż o samych dziełach.
Decyzją sądu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie może wypowiadać się o Agnieszce Holland ani jej najnowszym filmie. „Zielona granica” opowiadająca o kryzysie migracyjnym na polsko-białoruskiej granicy w listopadzie odbierze nagrodę w Watykanie.
Pod nieobecność Agnieszki Holland, z którą gdyński festiwal się solidaryzował, nagrodzono autorskie filmy w różnych kostiumach mówiące o współczesności. W Gdyni widać było, że nie da się już widzom wciskać propagandowego kiczu.
„Kos” to najgłośniejsza premiera tegorocznego festiwalu w Gdyni. Srebrne Lwy trafiły na ręce Olgi Chajdas za „Imago”, nagrodą specjalną uhonorowano twórców filmu „Chłopi”. W konkursie głównym wzięło udział 16 filmów. Impreza odbyła się w ponurym cieniu awantury o „Zieloną granicę” Agnieszki Holland.
Cała kampania nienawiści wobec tego filmu i samej Agnieszki Holland jest nie tylko oburzająca i haniebna, ale też oparta na kłamstwie – mówi prof. Paweł Machcewicz, historyk i współtwórca Muzeum II Wojny Światowej. – Ten film jest inny, niż próbują nam wmówić rządzący – podkreśla.
Decyzja MSWiA, nakazująca przed seansami „Zielonej granicy” wyświetlać specjalny spot informujący o stanowisku rządowym w sprawie operacji hybrydowej wymierzonej w Polskę, jest jak dowcip z cyrku Monty Pythona.
To gorzki obraz, który tak długo będzie uwierał, dopóki czegoś dobrego w tej sprawie nie zrobimy. Dopóki szczerze nie porozmawiamy.
Wygrał Lanthimos, Holland odebrała ważną nagrodę, pozakonkursowy Polański przepadł. Weneckie jury próbowało pogodzić ważne gesty i szukanie kinowych hitów. A aktorzy – strajk z promocją festiwalowych filmów.