Minister finansów zaplanował na przyszły rok podwyżki podatku akcyzowego od używek. Zyska na tym czy straci?
Donald Tusk nie wytrzyma i mimo wszystkich wątpliwości obniży akcyzę na paliwo.
Państwo chętnie wyciąga ręce po nasze pieniądze, ale trudno się z nimi rozstaje. Obywatel, który zgodnie z prawem chce dochodzić zwrotu jakiejś nadpłaty, musi się przygotować na urzędniczy tor przeszkód. Ostatnio bywa on coraz dłuższy.
Od stycznia możemy się spodziewać podwyżek cen różnych towarów. Głównym powodem są rządowe manipulacje przy akcyzie. Pozostaje nadzieja, że coś stanieje.
Szykuje się podwyżka akcyzy, zwłaszcza na paliwa. Rząd chce w ten sposób zwiększyć dochody budżetu i uszczelnić podatki. W tym samym czasie prezydent podpisuje ustawę, która polskim rolnikom daje prawo do przydomowej produkcji paliw i legalnego pędzenia bimbru bez akcyzy. To zaproszenie do kolejnych afer.
Szykują się zmiany w stoczniach. Kontrolowana obecnie przez państwo Stocznia Gdynia chce pozbyć się Stoczni Gdańskiej, a jednocześnie szuka zagranicznego inwestora. W grę wchodzą Ray Car Carriers i Mediterranean Shipping Co., duże spółki armatorskie. Z kolei Stocznię Gdańską, która dziś pracuje na jedną trzecią mocy, najpierw miałoby przejąć Ministerstwo Skarbu, a potem inny, prywatny inwestor. W ten sposób nikną plany budowy w Polsce holdingu stoczniowego. Same stocznie na razie pewnie ocaleją, bo w świecie ceny statków rosną.
Właściciele domów korzystający z pieców na olej opałowy lub propan-butan są w szoku. Mieli płacić rachunki o kilkadziesiąt procent wyższe, bo minister finansów postanowił radykalnie podwyższyć stawki podatku akcyzowego na oba rodzaje paliw. Twierdzi, że tylko w ten sposób można uporać się z mafią paliwową. Premier decyzję zawiesił, ale to tylko odroczenie wyroku.
W sporze o akcyzę na samochody chodzi nie tylko o ponad miliard złotych, które Skarb Państwa być może będzie musiał zwrócić obywatelom, ale i o to, by rodzimi urzędnicy i ustawodawcy zaczęli wreszcie poważnie traktować europejskie prawo. Sąd właśnie uznał jego prymat nad polskim.
Polskie kosmetyki, od maja z napisem: „Made in UE”, mogą zawojować Europę. Ale za granicą będą tańsze niż w kraju.
Litr benzyny po 4 zł, za diesel tyle samo. Cena oleju opałowego czterokrotnie wyższa niż dziś. Paczka papierosów – ponad 10 zł. Takie ceny mogą pojawić się po wejściu w życie nowej ustawy o podatku akcyzowym. Czy minister finansów okaże nam choć trochę litości?