Jeśli załamujemy w Polsce ręce nad brakiem edukacji seksualnej oraz katastrofalną wiedzą o zdrowiu seksualnym, to pierwszymi ofiarami niedoinformowania są pracownicy Ministerstwa Zdrowia.
Gdy 100 lat temu urodzony w Polsce Julius Fromm wymyślił lateksowe prezerwatywy i rozpoczął ich masową produkcję, w berlińskich kabaretach śpiewano o nich piosenki. Kres kondomowemu imperium położyli naziści.
Naukowcy opracowali szczepionkę osłabiającą męskie plemniki, która działa w 96 proc. Czy uda się przekonać panów do antykoncepcji?
Spory aborcyjne dowodzą, że skala niewiedzy jest w tej materii ogromna. Niewiele wiemy o aborcji, ale też ogólniej – o zapłodnieniu, ciąży, porodzie i o tym, co dzieje się potem.
Jak okrutny był lekarz, który za rodziców podjął decyzję o życiu: ich dziecka i ich samych.
Nie ma tu miejsca na rozważania: czy aborcja nie ratowała życia matki, czy płód nie był trwale i nieodwracalnie uszkodzony, czy nie pochodził z gwałtu.
Ta precedensowa sprawa trafi wkrótce do sądu.
Nim minister zdrowia ogłosił plany tabletkowe, Polska zobaczyła go jeszcze w „Wiadomościach”, jak ze wzburzeniem mówi o całkowitym zakazie aborcji.
Odkąd mężczyznę można ubezpłodnić bezkrwawo, bez użycia skalpela, popularność wazektomii na świecie znacznie wzrosła.
Nawet jeśli sprzedaż awaryjnej pigułki antykoncepcyjnej „dzień po” odbywa się bez recepty, to wcale nie znaczy, że jest ona dostępna we wszystkich aptekach.