Szwedzka straż przybrzeżna potwierdziła czwarte rozszczelnienie gazociągu biegnącego po dnie Bałtyku. Rosjanie wciąż twierdzą, że za awarię odpowiedzialne są Stany Zjednoczone, choć pojawiają się doniesienia o obecności GRU w strefie wycieku.
Choć na wybrzeżu minęło już wakacyjne pandemonium, nadal pojawiają się tu turyści. Tacy, którzy nie przepadają za plażowaniem, parawaningiem, tłokiem i innymi letnimi atrakcjami. Co można im zaproponować oprócz długich „jodowych” spacerów po plażach?
Dziś węgiel i paliwo musimy sprowadzać „przez morze”. Za niewydolność polskich portów prezes PiS obwinia PO, która „sprzedała nabrzeża”. To nieprawda: porty są nadal państwowe i zarządzają nimi ludzie prezesa.
Łącznie od 1 do 27 lipca Polacy nabyli ponad 569 tys. testów. I raczej nie w celach kolekcjonerskich, ale żeby sprawdzić, czy ból gardła, katar i inne przypadłości to zwykłe przeziębienie (latem rzadkie), czy może covid.
Poziom Bałtyku na razie podnosi się umiarkowanie. Ale plaże w wielu punktach polskiego wybrzeża znikają zaskakująco szybko. Dlaczego?
Amerykańscy marines wysłali grupę zadaniową na ćwiczenia obrony morza, które nie jest dla nich ani za małe, ani mało ważne. Okręty wyszły ze Sztokholmu, symbolicznie otwierając drogę Szwecji do NATO.
Jedni mówią, że Bałtyk umiera. Inni, że tylko się zmienia. Dla rybaków to jednakowo zła wiadomość. Dla nas też.
Jak woda, za ciężkie miliony, szły nadmorskie apartamenty. I chińszczyzna sprzedawana w budach przy promenadzie. W tym sezonie nad Bałtykiem przelała się gigantyczna kasa.
O ile dobrze poznaliśmy ziemskie lądy, o tyle nie mamy pojęcia, jak wygląda 80 proc. morskiego dna. To jednak zaczyna się szybko zmieniać.
Wyjątkowy „zakwit” bałtyckich sinic to efekt kilku czynników. I prawie wszystkie związane są z działalnością człowieka.