Katarscy, a także amerykańscy mediatorzy są dobrej myśli.
Jako że wojna w Gazie oprócz wojskowego charakteru ma wymiar propagandowy, szpital Al-Szifa stał się centrum globalnego zainteresowania. Da się wyczuć oczekiwanie, że zdobycie kompleksu będzie punktem przełomowym operacji. I że już dość.
Sąd przyznał rację organizatorom marszu „Ani jednej bomby więcej. Wolna Palestyna” i zgromadzenie może się odbyć w najbliższą sobotę. Z kolei w niedzielę ulicami Warszawy przejdzie demonstracja solidarności z ofiarami ataku na Izrael 7 października.
Od Izraela zależy, czy wojna w Gazie rozleje się na cały Bliski Wschód i dalej. A na razie nie wydaje się, by rząd Netanjahu miał plan na „dzień po”.
Konflikt Izraela z Hamasem wywołuje skrajne emocje właściwie wszędzie na świecie. A sąd opinii publicznej nie zamierza czekać z wyrokami do jego zakończenia.
Gazańskie władze twierdzą, że liczba ofiar cywilnych przekroczyła 11 tys.
Przyjaciele i rodzina Alexa Dancyga nie poddają się w walce o jego uwolnienie. „Musi natychmiast do nas wrócić”, mówią. Opowiadają, jak niezwykłym jest człowiekiem i jak wiele zdziałał na rzecz polsko-izraelskiego dialogu.
Kreml po raz pierwszy opowiedział się tak jednoznacznie po stronie Hamasu. Oficjalnie trzyma się na dystans, bo liczy na to, że odegra kluczową rolę w bliskowschodnim konflikcie. Ma w tym interes.
Co wydarzy się po wojnie? Odpowiedź musi uwzględniać trzy elementy: co się stanie z ludnością, co się stanie z terytorium i co się stanie z Gazą jako jednostką polityczną – mówi Michał Wojnarowicz, analityk w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.
Każdego dnia w północnej Strefie Gazy rażonych jest nawet 450 miejsc.