Platforma Obywatelska trwa w polskiej polityce dokładnie od 20 lat. Jak sprawiedliwie ocenić jej rolę? Czy ta formacja da radę przetrwać?
Teoretycznie przywódcą opozycji jest szef PO Borys Budka. W praktyce wciąż trwają jego poszukiwania.
Czy formacja ubiegająca się o władzę może sobie pozwolić na luksus zignorowania najbardziej palącej politycznej kwestii? PO stara się schodzić z frontu aborcyjnej wojny. Ale coraz trudniej jej to przychodzi.
Do tej pory szefem klubu Koalicji Obywatelskiej był przewodniczący PO Borys Budka, który w piątkowych wyborach popierał Tomczyka.
Największa partia opozycyjna nie potrafi wykorzystać nadarzającej się okazji do rozegrania koalicji rządzącej i udowodnienia, że jest poważną alternatywą wobec PiS.
W oczekiwaniu na nowego szefa klubu KO opinia publiczna wstrzymała oddech... aby nie ziewnąć. Tymczasem polityka szybko wraca do schematów z poprzedniej kadencji, które gwarantowały PiS dominację.
Przesuwające się wybory szefa klubu, umacniający się Schetyna, dystansujący się Tusk i niepewna przyszłość ruchu Trzaskowskiego. Wydłuża się lista zmartwień Borysa Budki.
W ramówce nowego politycznego sezonu znajdzie się kilka nowości – w tym inicjatywy Hołowni i Trzaskowskiego. Ale głównie będziemy oglądali dotychczasowe tasiemce: o bezpardonowej władzy i niezbornej opozycji. Sama tylko Platforma szykuje niezły sitcom.
W sprawie ustawy o podwyżkach pensji dla polityków wypowiedzieli się ważni działacze PO, wyborcy, obecni i byli sympatycy. Zabrakło tylko jednego istotnego głosu.
Borys Budka w weekend wsłuchiwał się w głos osób, które wyrażały negatywne opinie o podwyżkach dla polityków. Dobrze, że ich posłuchał. Szkoda, że sam na to nie wpadł.