Wołodymyr Zełenski zdumiał się, że ujawniono treść jego rozmowy z Donaldem Trumpem, a nie wyłącznie kwestie wypowiadane przez przywódcę USA. Święta naiwności.
Stało się to, co jeszcze niedawno wydawało się możliwe, ale nieprawdopodobne – demokraci zdecydowali się na zainicjowanie impeachmentu Donalda Trumpa, czyli procedury zmierzającej do oskarżenia go o „ciężkie przestępstwa i wykroczenia”, za które, jeśli zostanie uznany winnym, Kongres może usunąć go z urzędu.
Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi zapowiedziała w nocy rozpoczęcie procedury impeachmentu Donalda Trumpa. W ostatnich dniach coraz więcej demokratycznych członków Izby popiera odsunięcie go od władzy, a i w republikańskim murze chroniącym Trumpa pojawiły się rysy. On sam decyzję demokratów nazwał „polowaniem na czarownice”.
Donald Trump swoim zwyczajem sobie przypisał zasługę zniesienia obowiązku wizowego dla Polaków, choć prawda wygląda nieco inaczej. Prezydenci podpisali też porozumienie wojskowe. Czego nie udało się ustalić, to daty wizyty przywódcy USA w Polsce.
Dzięki zgodzie Sądu Najwyższego prezydent USA może użyć pieniędzy Pentagonu do budowy zapory na południowej granicy. I nie traci czasu – do końca przyszłego roku mur ma pokryć jedną czwartą granicy.
Jeśli medialne doniesienia się potwierdzą, to trzeba podkreślić: uzależnienie ważnego posunięcia w polityce zagranicznej od wewnętrznej partyjnej polityki, a raczej od zaspokojenia przez Ukrainę egoistycznych interesów Trumpa, musi budzić odrazę.
Niedawny atak na saudyjskie instalacje naftowe i reakcja USA na tę agresję potwierdzają, że w swej polityce wobec Iranu Donald Trump zupełnie już się zagubił. Czy raczej zapędził w ślepą uliczkę.
Po eliminacji ponad połowy początkowych kandydatów, którzy nie załapali się do trzeciej debaty, lewe skrzydło demokratów ma przed prawyborami już wyraźną liczbową przewagę. Trumpa taki obrót spraw na pewno cieszy.
John Bolton to już trzeci szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, który w ciągu niespełna trzech lat rządów Trumpa pożegnał się z posadą.
To on miał przekazać Amerykanom najważniejsze informacje o rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA. Według CNN operację przeprowadzono m.in. z obawy przed Donaldem Trumpem.