Po tym, kto zostaje pełnomocnikiem do spraw równości, można stwierdzić, czy Donald Tusk mruga do elektoratu akurat prawym czy lewym okiem.
Jako pierwsze na świecie czynne prawo wyborcze wywalczyły sobie 133 lata temu kobiety na maleńkiej, spokojnej i zacofanej wówczas Wyspie Man na Morzu Irlandzkim.
W Polsce macierzyństwo jako temat oddano bez walki konserwatystom. W swojej najnowszej książce Agnieszka Graff tłumaczy, dlaczego tak się stało.
„Wspólnota, równość, odpowiedzialność” – o to apelują w tym roku organizatorki i uczestniczki Kongresu Kobiet (9–10 maja). Te trzy hasła zostały rozpisane na konkretne wnioski i postulaty głównie podczas serii warsztatów i debat z udziałem ekspertek, działaczek, kobiet biznesu, artystek i polityków.
Co się zmieniło? Panele dyskusyjne – a odbyło się ponad trzydzieści – po raz pierwszy w historii Kongresu zostały podzielone na centra tematyczne (edukacyjne, ekonomiczno-biznesowe, zdrowotne, poświęcone kulturze itd.). Co pozostaje bez zmian? Lista niezrealizowanych postulatów. Wściekłość. Dobra energia. I potrzeba zmian.
Ogólnopolskie spotkanie kobiet (i nie tylko kobiet) odbyło się po raz szósty.
W tym roku warszawska Manifa maszerowała pod hasłem: „Równość w szkole – w domu – w pracy”. Walka toczy się zatem o pryncypia. „Niech Manifa stanie się lekcją równości. Nie wagaruj!” – namawiały organizatorki, trochę w echach dyskusji o gender (nic dziwnego, że hasło „gender” przeważało też na transparentach). Edukacja równościowa – przekonywały – ma przeciwdziałać przemocy, zwalczać stereotypy, uczyć szacunku i akceptacji. Demonstranci przeszli tradycyjnie od pl. Defilad pod budynek Sejmu. Było, jak co roku, kolorowo i głośno.
Dla Francuzek facet to coraz częściej tylko problem. A rodzinę zastępują im koleżanki.
Sheryl Sandberg jako menedżerka wspięła się na szczyt, rozejrzała dookoła i zauważyła, że otaczają ją mężczyźni. „Czemu tak mało kobiet sprawuje stanowiska kierownicze?” – pyta w bestsellerowej książce, która właśnie trafiła do Polski.
Rosjanki z Pussy Riot obudziły nieco uśpioną od 20 lat subkulturę – feministyczny ruch Riot Grrrl.
Chciałabym zobaczyć taki parlament, jaki mam dziś przed sobą – mówiła prof. Magdalena Środa podczas Kongresu Kobiet, który w Sali Kongresowej obradował już po raz czwarty.
Niesłyszalne w życiu publicznym, niewidzialne dla najbliższych. Takie, co to zupę mają zawsze na gazie, męża muszą oprać, dzieci wyprawić do szkoły. Zmaterializowały się za sprawą książki Danuty Wałęsy.