Propozycja KNF pomoże frankowiczom uwolnić się od ryzyka kursowego i zmniejszyć wartość długu. Kredytobiorcy dostaną jednak mniej niż mogliby zyskać w sądach.
Najpierw ogoliły ich banki, teraz ustawia się kolejka następnych chętnych.
Mimo niekorzystnego dla nich wyroku TSUE banki kontratakują i nie zamierzają poddawać się w walce z frankowiczami. Czy znalazły dla siebie nową tajną broń?
Unijny trybunał swoim wyrokiem obnażył prawny i polityczny chaos, jaki spowodowały kredyty walutowe w Polsce. Tuż przed wyborami niewygodny temat dopadł PiS, który najpierw na frankowiczach się promował, a potem ich oszukał.
Sądy chętniej unieważnią umowy i rozważą ich kontynuację, jeśli będzie to korzystne dla kredytobiorcy. Banki zawiążą rezerwy, co zmniejszy ich zyski.
Na ten wyrok czekały tysiące zadłużonych w szwajcarskiej walucie oraz banki, które wieszczyły armagedon w systemie. Teraz frankowicze ogłosili zwycięstwo.
PiS i prezydent złamali obietnice, jakie składali cztery lata temu zadłużonym w szwajcarskiej walucie. Jednak to wcale nie koniec frankowej sagi.
Pomaganie frankowiczom nie opłaca się ani PiS, ani prezydentowi Dudzie. Na drugi raz lepiej się zastanowić, składając obietnice, których nie chce się potem dotrzymać.
Po niemal rocznej przerwie sejmowa podkomisja frankowa przyjęła prezydencką nowelizację ustawy o wsparciu kredytobiorców. Projekt rozszerzy zakres wsparcia dla osób zadłużonych i zachęci banki do zmiany waluty kredytu.
Politycy odkurzają pomysły pomocy kredytobiorcom zadłużonym w szwajcarskiej walucie? To znak, że kampania wyborcza rozkręca się na dobre.