16-letnia szwedzka aktywistka człowiekiem roku magazynu „Time” została wybrana dwa dni temu. Wrogiem numer jeden dla co najmniej kilku konserwatywnych polityków jest już od dawna.
Młoda Szwedka w mniej niż rok stała się twarzą globalnego ruchu, którego ambicją jest zmuszenie liderów polityki i biznesu do działań hamujących nadchodzącą katastrofę klimatyczną.
Szczyt Klimatyczny ONZ COP25 w Madrycie trwa już tydzień. Pierwsze dni negocjacji potwierdziły, że spotkanie przełożone w ostatnim momencie z Chile do Hiszpanii będzie sprzątaniem po COP24 w Katowicach, bez przełomowych doniesień.
To zaburzenia ze spektrum autyzmu stały się pretekstem do niewybrednych ataków na Gretę Thunberg, która otwarcie mówi o tym, że i jej dotyczy zespół Aspergera. Nastolatka postrzega go jednak zgoła inaczej – jako supermoc. Ma rację?
16-letnia Greta Thunberg ruga światowych przywódców za brak działań na rzecz planety. Niektórych to irytuje. Ale lepszego ambasadora walki ze zmianami klimatu nie będzie.
Problemami świata zajmują się dziś nastoletni aktywiści. Umieją nagłośnić ważną sprawę i dotrzeć do ludzi. Zarażają entuzjazmem, przyciągają prostym przekazem i szczerością intencji.
Trudno za nią nadążyć, choć nie lata samolotami i ma dopiero 16 lat. Dlatego porównuje się ją do też nastoletniej obrończyni wielkich ideałów Joanny d’Arc, patronki Francji, oraz Pippi Pończoszanki, upartej dziewczynki łamiącej dorosłe schematy.
W krótkim, ale przejmującym wystąpieniu na posiedzeniu komisji środowiska Parlamentu Europejskiego nastoletnia aktywistka wezwała wszystkich do działania.