Na dziś górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapowiadają demonstrację pod siedzibą PiS. Chcą odwołania ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego i mianowanych przez niego członków rady nadzorczej ich spółki. Do stolicy ma przyjechać tysiąc hajerów – niewielu, ale potrafią być głośni i nachalni, czego prezes nie lubi.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski trzy razy próbował pozbawić stanowiska Daniela Ozona, prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej, i trzy razy związkowcy mu to uniemożliwili. Za czwartym razem się udało.
W JSW są aż 122 związki zawodowe. Rywalizują ze sobą, walczą o członków i składki, a w obronie prezesa Ozona idą na konfrontację z ministrem Tchórzewskim. Z tego ostatniego wyłamał się związek z Budryka, nomen omen Jedność.
Na bohatera strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej wyrasta Jarosław Zagórowski, były już prezes JSW.
Górnicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej zgodzili się na program zaciskania pasa pod warunkiem, że nie będą już więcej oglądać prezesa Jarosława Zagórowskiego, autora tego programu. W poniedziałek wrócą do pracy, jeśli prezes do pracy nie wróci.
Premier Ewa Kopacz myślała, że leje olej na wzburzone fale w Kompanii Węglowej, a tylko dolała oliwy do ognia.
Rozmowa z Jarosławem Zagórowskim, prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej