Według całościowych wyników podanych przez PKW PiS nie ma szans na trzecią kadencję rządów. Taki sam powyborczy układ sił pokazywało badanie exit poll. Partia Jarosława Kaczyńskiego będzie musiała oddać władzę demokratycznej opozycji: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drodze i Lewicy.
Wśród młodych PiS pokonał tylko Bezpartyjnych Samorządowców i komitet Polska Jest Jedna. Wygrał za to zdecydowanie wśród osób 60 plus, po podstawówce i szkole zawodowej oraz na wsi.
Zapowiedzi przywódców Konfederacji były szumne: dwucyfrowy wynik, rozdawanie kart w nowym Sejmie, triumf po wcześniejszych wyborach. Wszystko spaliło na panewce.
Politycy PiS zamknęli się na zapleczu, robią dobrą minę do złej gry. W Konfederacji nastroje też raczej minorowe. „Ich trzeba sądzić, a nie z nimi rządzić”, mówią kandydaci Trzeciej Drogi.
Rekordowa frekwencja, PiS na pierwszym miejscu, ale niezdolny do stworzenia rządu, szansa na bezpieczną większość w Sejmie dla opozycji demokratycznej. Te wybory mogą oznaczać rewolucję po ośmiu latach rządów partii Jarosława Kaczyńskiego.
PiS jest daleko od samodzielnej większości, choć w koalicji z Konfederacją mógłby uzyskać minimalną przewagę. Ale opozycja wciąż ma szansę przechylić szalę na swoją stronę, wyniki są bardzo bliskie.
Jeśli nie teraz, i tak kiedyś PiS straci władzę, ale wtedy nie będzie to już miało takiego wymiaru politycznego i moralnego jak pokonanie tej partii 15 października. Bo to teraz różnica pomiędzy ustrojem liberalnej demokracji, który chce przywrócić opozycja, a autorytaryzmem wyborczym, proponowanym przez rządzącą prawicę, jest wyraźna jak nigdy przedtem.
Wybory parlamentarne 2023 odbędą się 15 października. Oto pełne listy wyborcze wszystkich sześciu komitetów w podziale na okręgi. Jakie nazwiska znalazły się na listach Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Trzeciej Drogi, Bezpartyjnych Samorządowców, Konfederacji i PiS?
Według najnowszych sondaży największe szanse na utworzenie rządu wciąż ma koalicja PiS-Konfederacja. Ale nawet niewielki spadek partii Sławomira Mentzena może wszystko zmienić.
Debata w TVP miała zawrotne tempo, a pytania były rozwinięte, tendencyjne i wprost nawiązywały do treści pytań z referendum, które PiS przeprowadza w dniu wyborów 15 października. Wzięli w niej udział przedstawiciele sześciu komitetów wyborczych zarejestrowanych w całym kraju.