Czy budowa wielkiego lotniska, które miało być częścią projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, ma teraz sens? Zakładając nieco ryzykownie, że taki sens kiedykolwiek był.
Nowe lotnisko i powiązana z nim infrastruktura muszą spełniać kryterium rentowności, przekonują specjaliści. I apelują o dogłębną analizę merytoryczną i ekonomiczną projektu CPK – „lotniska w szczerym polu”, które ma nam umożliwić – po co się tu ograniczać – nawet „podbój rynków azjatyckich”.
Politycy koalicji i opozycji prowadzą medialny pojedynek o lotnisko, którego nie ma. Za to są trzy inne, potrzebujące uwagi i pomocy natychmiast.
Gdy wydawało się, że podwarszawski port zaczyna wychodzić na prostą, irlandzki gigant tnie rozkłady i żąda utrzymania bardzo niskich opłat.
Megalomański projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego idzie w odstawkę. Budowa nawet nie ruszyła, ale według szacunków wydano już co najmniej 3 mld zł. Jaki będzie koszt odszkodowań za zerwane umowy, nie wie nikt.
Mamy wrażenie, że w obliczu wojny w polskim systemie obrony powietrznej za małą wagę przywiązuje się do lotnictwa myśliwskiego, a zwłaszcza jego przetrwania na polu walki. Na frontach w Ukrainie rosyjskie, ale też ukraińskie lotnictwo myśliwskie odgrywa znaczącą rolę.
Centralny Port Komunikacyjny – sztandarowy projekt transportowy PiS – wygląda coraz efektowniej. Przynajmniej na cyfrowych wizualizacjach. Poznaliśmy projekt architektoniczny megalotniska, z którego już w 2028 r. odlecieć mają pierwsi pasażerowie.
Branża lotnicza liczyła na mocne, popandemiczne odbicie. Gdy nadeszło, okazało się, że jest do niego kompletnie nieprzygotowana.
O tym, dlaczego budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego należy odłożyć, a projekt szprych kolejowych wyrzucić do kosza, mówi nam Tomasz Wardak, autor książki „Piasta i szprychy”.
Budowa jest już bardzo zaawansowana. Lotnisko w Radomiu ma zostać otwarte wiosną 2023 r., wraz z początkiem letniego rozkładu lotów. Pora się zastanowić, co zrobić, żeby wydane na to wszystko 800 mln zł nie wylądowało w błocie.