Nasza wiedza jest wycinkowa i wciąż łatwiej zdobyć precyzyjne dane na temat rozwoju epidemii z innych krajów, niż skompletować je w Polsce. Jaki więc mamy obraz sytuacji w praktyce?
Polska oficjalnie zanotowała dotąd 2055 zakażeń, zmarło 31 osób. Przerwa w obradach Senat przegłosował w nocy "tarczę antykryzysową" wyrzucając pisowskie poprawki w kodeksie wyborczym i zmiany dotyczące Rady Dialogu Społecznego.
Przyjmijmy, że do wyborów 10 maja udałoby się ok. 25 mln Polaków. Powstaje bomba biologiczna o przypuszczalnie większej sile rażenia niż mecz Atalanta–Valencia w Mediolanie, który najpewniej spowodował katastrofę w Bergamo.
Aby móc mówić o zakończeniu pandemii, trzeba zrozumieć pojęcie odporności zbiorowej. Kiedy ją uzyskamy, będziemy mogli bezpiecznie wyjść z domów i wznowić normalne życie.
Zaczęło się kneblowanie ust środowisku medycznemu. Władzy nie podoba się, że szeregowi pracownicy i konsultanci krytykują ją za bezczynność i chaos.
Rząd kolejnymi obostrzeniami, m.in. ograniczeniem przemieszczania się i zakazem zgromadzeń powyżej dwóch osób, próbuje kupić czas, by przygotować służbę zdrowia na wzrost liczby nowych zakażeń.
W Polsce potwierdzono do tej pory 287 przypadków zakażenia koronawirusem. Dziś rząd ogłosił pomysły na uchronienie gospodarki w czasie kryzysu.
O przygotowaniu szpitali i lekarzy na epidemię koronawirusa mówi prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Szef WHO ogłosił, że epidemia SARS-CoV-2 jest już pandemią. Premier Włoch - że w kraju zostaną zamknięte wszystkie punkty usługowe poza sklepami z jedzeniem i aptekami. A premier Polski zabronił Allegro i OLX sprzedaży żeli antybakteryjnych i maseczek.
Władza robi wiele, aby korona jej z głowy nie spadła, ale z koronawirusem może być w Polsce jeszcze różnie. Ostatecznie zawsze będzie można powiedzieć: „No to mamy koronawiruska, ale to wina Kopacz i Tuska”.