„Przystąpiliśmy do projektu telewizji Republika z pełnym przekonaniem, że możemy wziąć udział w rewolucyjnej zmianie świadomości Polaków” – ogłosił ponad dekadę temu na łamach „Gazety Polskiej” jej naczelny Tomasz Sakiewicz. Wybory 15 października pokazały, że tamta rewolucja się nie powiodła. Czas zatem na kolejną – znów na antenie TV Republika.
Tak, TVP płaciła prawicowym publicystom za występy na podstawie normalnych umów cywilnoprawnych. Byli ludzie, którzy udawali niezależnych komentatorów, a brali pieniądze od TVP – mówi Paweł Moskalewicz, były redaktor naczelny dwutygodnika „Forum”, obecnie dyrektor nowego TVP Info.
#MeToo nie zmieni nas z dnia na dzień, nawet nie z roku na rok. Ale im więcej podobnych dyskusji, tym szybciej dokonają się zmiany. W tym sensie warto oburzać się na tekst Marcina Kąckiego.
Co dalej z mediami publicznymi, z wyrokiem na Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? Co z odbudową instytucji? Kto wygra wybory samorządowe? Rozmowa z Anną Materską-Sosnowską.
Nie, TV Republika nie jest niewinna. I nigdy nie była. Kłamstwa o „przymusowej relokacji” są tylko jednym z wielu wątków sączonej przez to medium pisowskiej propagandy, przepełnionej ksenofobią, wrogością do Niemiec i Unii i obsesyjną nienawiścią do Tuska.
Dowiemy się wkrótce, czy miliony „za wierność i gotowość” propagandystów PiS da się choć w części odzyskać. Z kolei Andrzej Duda chce sobie najwyraźniej powetować (nomen omen) sponiewieranie i poniżenie, w jakim tkwił za sprawą Kaczyńskiego, ale metodę obrał chyba najgłupszą z możliwych. Czy podpowiedział mu to demoniczny sufler Mastalerek?
Minister Bartłomiej Sienkiewicz ogłosił postawienie TVP i innych mediów publicznych w stan likwidacji. Opinię publiczną rozpaliły doniesienia o zarobkach czołowych propagandystów PiS.
Media publiczne stały się igrzyskiem śmiertelnego boju zdesperowanego Jarosława Kaczyńskiego ze swoim arcywrogiem. Ale Donald Tusk z Bartłomiejem Sienkiewiczem to twardy duet. Poradzą sobie i z Kaczyńskim, i z Dudą, a nawet z samym Adamczykiem.
Powrót niby-fachowca i syna niemarnotrawnego, czyli rodzina już nie na swoim – tak mógłby wyglądać pasek jak najbardziej rzetelnej, acz cechującej się poczuciem humoru stacji telewizyjnej. News wymagałby jednak doprecyzowania: to dopiero początek, bo problem nie znika.