To zdarzenie nie może przejść bez echa. I bez konsekwencji dla sprawców, którzy 11 listopada bili, deptali, pluli i obrażali kobiety, które odważyły się stawić im czoła.
Są dobrze zorganizowane, niezależne, kochające Ojczyznę i nikt nie będzie im mówił, co mają robić. Tylko niech żaden lewak nie nazywa ich feministkami!
Witold nie dzielił ludzi ze względu na światopogląd – napisała wnuczka rotmistrza po marszu ONR i Młodzieży Wszechpolskiej w Łodzi.
Robert Winnicki, lider Młodzieży Wszechpolskiej, budzi różne reakcje: nie wiadomo, czy śmiać się, czy bać się. Jedno mu się udało: lewica już chce zdelegalizować jego organizację. A on ją.
W wyborach niemal zawsze startuje ktoś, kto się przedstawia jako prawdziwy przedstawiciel ludu, spoza głównego nurtu polityki, wróg elit. W tych wyborach prezydenckich ma to być kandydat Ruchu Narodowego Marian Kowalski.
Obóz rządzący przedwojenną Polską stoczył z młodymi radykałami‑antysemitami kilkuletnią wojnę o wyższe uczelnie i sromotnie ją przegrał. Powstały getta ławkowe.
Mówią, że nie są komunistami, ani skrajnymi lewakami. Że nienawidzą nacjonalizmu, totalitaryzmów i skrajnej prawicy. Że kochają Polskę i zawsze staną w jej obronie. Często nazywani Antifą. Kim są polscy antyfaszyści, którzy wśród innych grup przemaszerują przez Warszawę 11 listopada?
W Młodzieży Wszechpolskiej są świetni ludzie – zapewnia Mariusz Tomczak, 24 lata, politolog i europeista, do niedawna sekretarz MW – okulary bez oprawek, błękitna koszula. Ta myśl przyszła mu do głowy, gdy patrzył na 250 koleżanek i kolegów na zjeździe nadzwyczajnym.